Maria i Stefan Duki – Wspomnienie

Poznali się w lubelskim Liceum Pedagogicznym w drugiej połowie lat czterdziestych. Razem występowali w szkolnym zespole ludowym. Ze spektaklem „Wesele lubelskie” odwiedzili wiele miejscowości, dając występy mieszkańcom Lubelszczyzny.

On – Stefan Duki, urodzony 17 czerwca 1923 r. w Biskupcach – województwo nowogrodzkie; ona – Maria Koziej, urodzona 2 września 1927 w Glinniku – województwo lubelskie.

Spokojne i beztroskie dzieciństwo przerwał im wybuch wojny. Stefan, jak wielu rówieśników trafił do konspiracji w szeregach Armii Krajowej. Maria pozostała w rodzinnym domu, przeżywając wraz z innymi trudy i niebezpieczeństwa okupacji.

Po ukończeniu edukacji pedagogicznej w liceum rozpoczęli pracę zawodową. W następnych latach uzupełniali wykształcenie – Stefan w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, Maria na w Studium Pedagogicznym w Lublinie.

Pobrali się w sierpniu 1950 roku.

Przez pierwsze lata pracy zawodowej wędrowali, kierowani przez ówczesne władze oświatowe, po placówkach całej Lubelszczyzny. Uczyli w Bystrzejowicach, Chełmie, Szczebrzeszynie i Abramowie. W 1958 roku Stefan podjął pracę w Wydziale Oświaty i Kultury Powiatowej Rady Narodowej w Lubartowie (później będzie również wizytatorem, a od 1968 r. kierownikiem Powiatowego Ośrodka Metodycznego). Maria w 1959 r. została zaangażowana do Szkoły Podstawowej Nr 2.

Od tej pory związali się na trwałe z Lubartowem. Przepracowali tu blisko 30 lat.

On jako nauczyciel języka rosyjskiego i muzyki. Najpierw w szkole podstawowej, gdzie był nawet przez jakiś czas kierownikiem, a od 1964 r. w liceum ogólnokształcącym. W 1972 roku uzyskał tytuł profesora szkoły średniej. Ona – jako nauczycielka nauczania początkowego w Szkole Podstawowej Nr 1.

Wychowali wiele roczników lubartowskich uczniów. Zaangażowani, sumienni. Poświęcali tej pracy wszystkie swe siły. Swoje zainteresowania i pasje starali się przekazywać uczniom. To Stefan niestrudzenie organizował młodzież licealną w zespołach muzycznych i chórze, rozwijając ich zdolności artystyczne. Uświetniali razem szkolne i środowiskowe uroczystości, dawali występy, przygotowywali się do konkursów i przeglądów zdobywając nagrody i wyróżnienia

Maria podjęła pracę

z najmłodszymi uczniami klas I-IV. Dobra, serdeczna w kontaktach z uczniami, „miała w sobie ten dar delikatności, troskliwości, kobiecej opiekuńczości pozwalający na realizowanie się w zawodzie” – słyszymy dziś o niej.

W końcu lat sześćdziesiątych, gdy powiat lubartowski rozpoczął realizację drugiego etapu lubelskiego eksperymentu pedagogicznego, a Szkoła Podstawowa Nr 1 stała się tzw. szkołą wiodącą, to właśnie Maria, jako jedna z pierwszych z ogromnym zaangażowaniem włączyła się w te prace. Propagatorka nauczania  globalnego – problemowego oraz metody szybkiego czytania została kierowniczką ogniska nauczycieli początkowych w Powiatowym Ośrodku Metodycznym.

Jeszcze po latach

wspominała trudy wędrowania do wiejskich szkółek w celu poznania problemów pracujących tam nauczycieli. Z życzliwością i taktem doradzała, podsuwała pomysły i rozwiązania. Jej serdeczność i ciepły uśmiech, jakim obdarzała ludzi po dziś wspominają pracujące z Nią wtedy koleżanki.

Mimo ogromu podejmowanych przez siebie obowiązków zawodowych znajdowali czas dla rodziny. Oboje niesłychanie jej oddani, dbający o dzieci, troskliwi, cierpliwi i opiekuńczy, starali się zapewnić swoim dzieciom jak najlepsze warunki rozwoju.

Szczególny podziw budziła Pani Maria umiejętnie godząca rolę żony i matki z pracą w szkole. W pamięci współpracowników i koleżanek pozostaje jako osoba niesłychanie serdeczna i promiennie uśmiechnięta, mimo nawału zajęć pilnująca by córki – wówczas uczennice szkoły podstawowej – były zawsze schludnie ubrane i uczesane (ze starannie zaplecionymi warkoczykami).

Ze szkolnictwem pozostali związani niemal do końca swoich dni – najpierw jako aktywni pracownicy na etacie nauczycielskim, prowadzący nauczanie indywidualne i różne formy nadobowiązkowe, a potem emeryci, przeżywający sukcesy i trudności swoich córek kontynuujących zawód rodziców oraz wnuków pobierających tu naukę.

Nic dziwnego, że ostatniemu pożegnaniu Stefana (zmarł 4 marca 2004 r.) oraz Marii (zmarła 25 czerwca 2011 r.), towarzyszyła nie tylko najbliższa rodzina, ale również grono nauczycieli, pracowników oświaty oraz byłych uczniów z wdzięcznością wspominających swoich nauczycieli.

(Za pomoc w przygotowaniu tekstu Redakcja dziękuje Rodzinie Marii i Stefana Duki, dyrekcji Szkoły Podstawowej Nr 1 oraz Pani Elżbiecie Ciołek za szczególnie ciepłe wspomnienie).

/esz/