Co gryzie dyrektorów domów kultury? Powiedzieli na spotkaniu w Lubartowie

Burmistrz Janusz Bodziacki zaprosił dyrektorów domów kultury z województwa lubelskiego na spotkanie w Urzędzie Miasta Lubartów. Dotyczyło ono sytuacji organizacyjnej, prawnej i finansowej placówek kulturalnych. Wnioski ze spotkania staną się tematem najbliższego posiedzenia sekcji „samorządu i polityki spójności” przy Narodowej Radzie Rozwoju.

kultura_1

Szefowie jednostek spotkali się z burmistrzem Lubartowa w środę 10 lutego. Tematem były między innymi problemy dotyczące bieżącej działalności instytucji kultury. Główną bolączką są finanse. Szefowie placówek zgłaszali także brak jednoznacznych uregulowań prawnych, dotyczących między innymi umów cywilnoprawnych.

– Często spotykam się z interpretacją prawa, która nie zawsze wypada na korzyść prowadzonej przeze mnie jednostki – mówił Kamil Ziółkowski z Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Jastkowie. – Dla małej placówki interpretacja przepisów, na przykład przez ZUS czy urząd skarbowy, jest niejednokrotnie dużym problemem.

Bogumiła Parowska, dyrektor Miejsko – Gminnego Centrum Kultury w Rykach zwróciła uwagę na ogólną dostępność lokali, jakimi dysponują instytucje kultury, na różnego rodzaju działalność społeczną. Ośrodki często nie odnoszą z tego tytułu korzyści finansowych. Pełnią więc w środowisku szczególną rolę, nie tylko jako placówki kulturalne, ale także instytucje pomocowe.

Źródłem dochodu ośrodków kultury staje się coraz częściej kino cyfrowe. Tak jest w przypadku Lubartowskiego Ośrodka Kultury, który dzięki swojej nowej siedzibie może zaoferować mieszkańcom więcej atrakcji niż do tej pory i w nieporównywalnie lepszych warunkach. Są tutaj zajęcia bezpłatne dla dzieci i młodzieży, a wstęp na niemal wszystkie wydarzenia kulturalne jest wolny.

Są też takie placówki, jak Miejski Ośrodek Kultury w Świdniku, gdzie wszystkie zajęcia są odpłatne. – Jestem zwolennikiem tego, żeby zdobywać jak najwięcej pieniędzy zewnętrzych – mówił Adam Żurek dyrektor MOK w Świdniku, który jest organizatorem wielu imprez miejskich, na przykład Dni Świdnika. Koncerty podczas takich dni są w tym mieście biletowane.

Finansowanie zewnętrzne to także dotacje ministerialne i unijne. – Przy tym sposobie podziału funduszy, jaki panuje obecnie, mniejsze ośrodki nie mają często szans na pozyskanie pieniędzy – zauważył Artur Mydlak z Łukowskiego Ośrodka Kultury. – Ich projekty giną konkurując z wnioskami dużych instytucji.

Wszyscy dyrektorzy zgłosili konieczność zmiany w tym zakresie. Ich zdaniem niezbędny jest podział na kategorie wśród podmiotów starających się o dotacje. Na przykład pod względem ilości mieszkańców w danej gminie, bądź ilości odbiorców danego wydarzenia, imprezy kulturalnej czy innej formy aktywności. Często bowiem dochodzi do tego, że mały, gminny ośrodek kultury starając się o pieniądze, musi konkurować na przykład z filharmonią z dużego miasta.

Kondycja finansowa ośrodków jest uzależniona od decyzji samorządów. W związku z tym podczas dyskusji padła propozycja stałej dotacji, która miałaby zostać uregulowana ustawowo. Jeden z takich pomysłów brzmi hasłowo „1 % na kulturę”. Chodzi o to, aby samorządy przeznaczały na swoje ośrodki kultury nie mniej niż jeden procent budżetu gminy. Takie rozwiązanie ratowałoby kondycję mniejszych domów kultury. Takich jak np. Gminny Ośrodek Kultury w Kamionce. Jego dyrektor Damian Mika zauważa, że większość pieniędzy z budżetu musi przeznaczyć na płace. – Moim zdaniem powinny zostać zapewnione pieniądze na zajęcia, warsztaty dla dzieci – mówi Damian Mika.

Szefowie placówek zauważyli zgodnie, że niedoceniane, zapomniane i spychane na margines są mniejsze domy kultury. A są one często jedynymi ośrodkami życia kulturalnego i aktywności mieszkańców w małych gminach. Dla pracowników brakuje wynagrodzeń typu „trzynastki”. Problemem jest także zmiana pokoleniowa. Rodzice pozwalają dzieciom siedzieć całe popołudnia przed komputerem. Dorastająca młodzież nie widzi korzyści z wychodzenia z domu. Bardzo subiektywnie, zdaniem uczestników spotkania, oceniana jest przez społeczeństwo działalność domów kultury. Patrząc globalnie na wszelkie zewnętrzne możliwości pomocy finansowej, merytorycznej, brakuje w naszym kraju programów aktywizacji kulturalnej.

Na zakończenie spotkania dyrektor Lubartowskiego Ośrodka Kultury Małgorzata Gryglicka – Szczepaniak zaprosiła gości do odwiedzenia nowej siedziby LOK. Burmistrz Janusz Bodziacki podziękował wszystkim za udział w dyskusji. Zapowiedział, że zgłoszone przez uczestników spotkania mankamenty w funkcjonowaniu kultury przedstawi na najbliższym posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju. Rada jest ciałem doradczym prezydenta RP. Burmistrz Lubartowa uczestniczy w niej od października ubiegłego roku.

Dyrektorzy placówek zapowiedzieli, że są otwarci na kolejne tego typu, regularne spotkania.

Aleksandra Jędryszka

 

LLL_1079 kultura_2