Kolejna wyprawa do Gruzji II LO

Tradycją II Liceum Ogólnokształcącego im. P. Firleja w Lubartowie stało się organizowanie wyjazdów do Gruzji. W czasie wakacji taką fascynującą podróż odbyły dwie grupy z II LO. 28 lipca, trzy tygodnie po pierwszej wycieczce, kolejnych 12 uczniów wyruszyło do Gruzji, by przeżyć wspaniałą przygodę.

Przedstawiamy relację uczestników z tej niezwykłej, 13-dniowej wyprawy, podczas której opiekę nad młodzieżą sprawowały nauczycielki II LO: Katarzyna Płaszczewska i Elżbieta Mizio.

Dzień 1

28 lipca zebraliśmy się całą grupą w Lubartowie. Po sprawnym przywitaniu się, otrzymaniu koszulek z grafiką Gruzji oraz oznaczeniu naszych walizek, wsiedliśmy o godz. 14:30 do autobusu kierującego się do Warszawy. Około 17:20 byliśmy już na miejscu. Po paru godzinach oczekiwania na samolot, a dokładniej po paru godzinach chodzenia po sklepach i zjedzeniu ostatniego posiłku na terenie Polski, w końcu bez większych przeszkód przeszliśmy przez odprawę. O godzinie 22:20 byliśmy już w samolocie, a o 22:35 nasza gruzińska wyprawa zaczęła się na dobre.

Dzień 2

Punkt 4:10 tamtejszego czasu wylądowaliśmy w Tbilisi. Po sprawnym przejściu przez kontrole, odebraliśmy bagaże i udaliśmy się na parking, na którym czekał już na nas kierowca Gucio w swoim busie. Po 6 godzinach męczącej podróży dojechaliśmy do Alchacyche – naszego pierwszego noclegu. Już chwilę później byliśmy znowu w busie, aczkolwiek tym razem kierowaliśmy się do Wadzi – największego skalnego miasta w Gruzji. Przez 2 godziny mieliśmy okazję podziwiać spuściznę niegdyś mieszkającego tam ludu. Do mieszkania wróciliśmy około godziny 15, po czym mieliśmy chwilę na relaks, którego tak bardzo potrzebowaliśmy po tylu godzinach podróży i intensywnego zwiedzania. Gdy wszyscy byli już wykąpani i najedzeni, udaliśmy się do miasta w celu rozeznania oraz zrobienia zakupów na następny dzień. Wieczór spędziliśmy na integracji z grupą i relaksie w doborowym towarzystwie.

Dzień 3

Pierwszą niedzielę naszego wyjazdu rozpoczęliśmy pobudką o godzinie 7:45. Punkt 8:50 byliśmy już gotowi do wyjścia – po pysznym śniadaniu. Około 8:55 dojechaliśmy do kościoła, w którym to doświadczyliśmy mszy świętej w języku włoskim. Było to spowodowane tym, że owa msza na godzinę 9 była dzielona z pokaźną grupą Włochów. O 10:30 opuściliśmy piękne Alchacyche i wyruszyliśmy w drogę, przez następne 4 godziny mieliśmy okazję podziwiać wspaniałe krajobrazy zza okna busa. Jako że zaczynaliśmy być zmęczeni jazdą, opiekunowie zabrali nas na ogromny targ w Zugdigi. Zobaczyliśmy tam wiele niecodziennych, jak i tych częściej spotykanych produktów – od tamtejszych dań, przez ubrania do zabawek dla najmłodszych. Po zakupach jechaliśmy 6 godzin do Mestii. Przez ten czas mogliśmy obserwować piękne, górskie krajobrazy oraz wieże wpisane na światową listę UNESCO. Gdy w końcu dojechaliśmy, postanowiliśmy zwiedzić jedną z tamtejszych twierdz, nawet mimo wielkiego zmęczenia. Po ujrzeniu starych murów obronnych oraz meczetu udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.

Dzień 4

Był to dzień, który jednogłośnie okrzyknęliśmy najbardziej dającym się we znaki. Obudziliśmy się o 4:30! Lecz to nie koniec, ponieważ cały czas wiedzieliśmy, że czeka na nas podejście na podnóże lodowca. O 4:55, zaopatrzeni w plecaki pełne ubrań i jedzenia, czekaliśmy przed bramą na samochody. Następne dwie i pół godziny spędziliśmy odsypiając oraz obserwując krajobrazy, przez które się przemieszczaliśmy – były to liczne doliny, szczyty górskie i przepaści. Nasza próba podejścia zaczęła się o 7:20, gdy dołączył do nas pan przewodnik. Góry niestety przywitały nas deszczem. Na nasze szczęście padało niedługo, bo około 15 minut, dzięki czemu mogliśmy delektować się spacerem ze słońcem na niebie. Pierwsze dwie godziny były przyjemne, bo poruszaliśmy się po płaskiej powierzchni, a więc towarzyszyły nam rozmowy, uśmiechy oraz muzyka. Kolejne dwie godziny były za to dużo trudniejsze, ponieważ rozpoczęło się spore nachylenie terenu oraz pojawiały się sporadyczne deszcze. Mimo to nie załamywaliśmy się i parliśmy naprzód. O godzinie 11 dotarliśmy do punktu wyznaczonego przez opiekunów. Tam odpoczęliśmy, zrobiliśmy zdjęcia i zaczęliśmy przygotowanie do zejścia. Powrót zajął nam tyle czasu co wejście – 4 godziny, a więc około 15:30 siedzieliśmy już w samochodach z uśmiechami na twarzy, bo jednak plan na dzisiejszy dzień się powiódł.

Dzień 5

Po ostatnim noclegu w Mestii, opuściliśmy górskie tereny i udaliśmy się w kierunku morza. Po długiej i męczącej podróży mieliśmy okazję przebywać na magnetycznej plaży w Ureki, gdzie znajduje się czarny piasek. Było to nasze pierwsze spotkanie z morzem w Gruzji. Około godziny 17:30 udaliśmy się w dalszą podróż w kierunku Batumi. Po dotarcie na miejsce rozpakowaliśmy się i poszliśmy na zakupy.

Dzień 6

Po zjedzeniu śniadania udaliśmy się na kamienistą plażę w Batumi. Po całym dniu opalania się i pływania, wróciliśmy do naszej kwatery, przebraliśmy się i ponownie wyruszyliśmy na spacer po Batumi. Podczas przechadzki promenadą mieliśmy okazję skorzystać z jednej z atrakcji – diabelskiego młyna, skąd roztaczał się piękny widok na całe miasto i morze.

Dzień 7

Około godziny 8:30 wyszliśmy na plażę. Po kilku godzinach plażowania udaliśmy się na targ, by kupić ostatnie pamiątki z Batumi. O godzinie 17:20 udaliśmy się do gruzińskiej restauracji, gdzie skosztowaliśmy odżachuri – tradycyjną serwowaną na gorącym półmisku potrawę przyrządzoną z czerwonego mięsa i warzyw. Po kolacji udaliśmy się do portu. Około godziny 19:40 wsiedliśmy na statek i wyruszyliśmy w 30-minutowy rejs po Morzu Czarnym urozmaicony występem tancerki. Po rejsie statkiem mieliśmy okazję ostatni raz nacieszyć się widokiem morza i tętniącego życiem Batumi.

Dzień 8

Około godziny 8:00 udaliśmy się w dalszą podróż po Gruzji w kierunku Kutaisi. Po drodze zajechaliśmy do miejscowości Wani, gdzie zażyliśmy kąpieli w nowo odkrytych siarkowych źródłach znajdujących się na polu. Niedługo później dotarliśmy do nowego miejsca pobytu. Po kilku chwilach znowu byliśmy w naszym busie. Udaliśmy się do jaskini Prometeusza. Podczas 50-minutowego spaceru przez groty mogliśmy podziwiać stalaktyty, stalagmity, stalagnaty oraz podziemne jeziora oświetlone różnymi kolorami.

Dzień 9

W sobotę 5 sierpnia około godziny 8 wybraliśmy się do oddalonego od Kutaisi o 50 km kanionu Martvili. Mieliśmy okazję skorzystać z atrakcji, jaką jest krótka wyprawa sześcioosobowymi pontonami w głąb kanionu. Podczas podróży rozkoszowaliśmy się krystalicznie czystą wodą i pięknem otaczającej nas przyrody. Po spływie wybraliśmy się jeszcze na krótki spacer, aby podziwiać liczne wodospady. Następnie zażyliśmy kąpieli w rzece, przy której znajduje się wodospad, niestety nie mieliśmy okazji go podziwiać, ponieważ ze względu na wysokie temperatury wysechł. W drodze powrotnej udaliśmy się na targ w Kutaisi.

Dzień 10

Drugą niedzielę naszego wyjazdu rozpoczęliśmy wcześnie, bo o godz. 6 rano. Było to spowodowane zaplanowanym dzień wcześniej rannym wyjazdem do Tbilisi – stolicy Gruzji i zarazem naszego ostatniego przystanku. Po 3 godzinach jazdy dojechaliśmy do skalnego miasta Uplisciche, w którym mogliśmy obserwować spuściznę starego ludu. Delektowaliśmy się tam przez półtorej godziny wspaniałymi widokami, nawet pomimo wysokiej temperatury i silnego wiatru. Po kilku kolejnych godzinach jazdy w końcu dojechaliśmy do celu – Tbilisi. Po szybkim zakwaterowaniu i chwili relaksu udaliśmy się na mszę świętą prowadzoną w języku polskim, na której to nasz kolega miał okazję śpiewać psalm. Około godz. 19 opiekunowie zabrali nas metrem na Stare Miasto, skąd dalej pojechaliśmy kolejką na wysoko położony punkt miasta, aby ujrzeć wspaniały pomnik Matki Gruzji. Po dwóch godzinach spaceru i wielu zrobionych zdjęciach wróciliśmy na kwaterę.

Dzień 11

Poniedziałek zaczęliśmy o 1 w nocy! Było to spowodowane wyjazdem na lodowiec Kazbegi. Podejście zaczęliśmy o 7:05. Około godz. 10 doszliśmy do punktu kontrolnego – kapliczki, robiąc postój na posiłek. Parę minut później wyruszyliśmy w dalsza drogę, aby około godz. 13 stanąć na lodowcu, gdzie zrobiliśmy kolejny dłuższy postój. Zejście zaczęliśmy chwilę potem. Zajęło nam to dwie wspaniałe godziny. Piszę „wspaniałe”, bo w ich trakcie po raz kolejny mieliśmy okazję delektować się zapierającymi dech w piersiach widokami. U podnóża góry byliśmy około godziny 16. Po krótkim odpoczynku zaczęliśmy spacer na dół. Godzinę później siedzieliśmy już w busie i rozpoczęliśmy drogę powrotną, podczas której wszyscy spaliśmy, gdyż byliśmy niesamowicie zmęczeni, ale również szczęśliwi.

Dzień 12

Kolejny dzień poświęciliśmy na zwiedzanie Tbilisi. Podczas dwugodzinnego spaceru mogliśmy zobaczyć kościół prawosławny Anczischati, katedrę Soni, pomnik króla Vakhtang Gorgasali, Most Pokoju oraz wodospad. Następnie mieliśmy czas wolny, który poświęciliśmy na dalsze zwiedzanie Starego Miasta oraz drobne zakupy. Około godziny 19 wybraliśmy się na kolację, podczas której mogliśmy skosztować chinkali, czyli pierożków wypełnionych mięsem i rosołem oraz chinkali- placka ze słonym serem. Następnie udaliśmy się na wieczorny spacer po stolicy Gruzji.

Dzień 13

Po śniadaniu spakowaliśmy walizki i opuściliśmy nasz nocleg w Tbilisi. Do odlotu pozostało jeszcze wiele godzin, więc wybraliśmy się na największy targ, aby dokonać ostatnich zakupów. Następnie mogliśmy ostatni raz pospacerować po Starym Mieście i skosztować kolejnych gruzińskich przysmaków. Około godziny 21 zapakowaliśmy walizki do busa i pojechaliśmy na lotnisko, aby tam oczekiwać na nasz lot do Polski.

Podróż się zakończyła, jednak gruzińskiej przygody z pewnością nigdy nie zapomnimy. Bardzo dziękujemy naszym opiekunom za zorganizowanie tej niezwykle fascynującej wyprawy.

II LO