Mietek Jurecki o Rock Alert Festiwal: takie konkursy to jest przyszłość muzyki

Muzyk – multiinstrumentalista, kompozytor, prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Wspierania Młodzieży Uzdolnionej Muzycznie „Solo Życia”, przez wiele lat związany z zespołem Budka Suflera. O jego życiu i karierze można pisać książkę i to nie jedną. Mietek Jurecki będzie oceniał młodych muzyków, jako członek  jury IX Rock Alert Festiwal w Lubartowie, 13 września. Obiecał w rozmowie z nami, że osobiście będzie wyciągał ludzi z domów na RAF.

Co myśli Pan na temat przeglądów muzyki rockowej, takich jak Rock Alert Festiwal w Lubartowie?Czy tego rodzaju konkursy mają w ogóle sens w dzisiejszych czasach?

– Ja, tak jak wszyscy koledzy z branży, również startowałem w takim przeglądzie. W 1977 roku wygrałem Jazz nad Odrą („Najlepszy Basista Festiwalu” – red.). Pamiętam też, jak w szkole podstawowej miałem wystąpić w Młodzieżowym Domu Kultury we Wrocławiu. Byłem stremowany, miałem ciemno przed oczami. Dokładnie wiem, co to jest trema, chociaż szczerze mówiąc, nie pamiętam kiedy ostatni raz ją miałem. Czy to ma sens? Oczywiście! Powiem tak: to, że w kolorowych pismach występują osoby, które uważane są za znane, to jest chore, nieprawdziwe. Najważniejsze są umiejętności i miłość do muzyki, która potrafi odwdzięczyć się w nieprawdopodobny sposób. Wszystko zależy od tego, jak się do muzyki pochodzi. Czy przeżywa się emocje, czy tylko odtwarza dźwięki. A publiczności nie da się oszukać. To, że usiłuje się układać nam wartości w inny sposób, trzeba brać na to poprawkę. To, że ktoś wychodzi na scenę i śpiewa z play backu, jest źle odbierane przez publiczność. Jak niegdyś Bonnie Tyler w Sopocie, gdzie została za to wygwizdana.

W tej chwili najważniejszą rzeczą, prawdziwą rzeczą w muzyce, są przeglądy, jak Rock Alert Festiwal. Takie konkursy to jest przyszłość muzyki. Jedni grają lepiej, inni gorzej, ale na tym to właśnie polega, że trzeba poddać się ocenie.

Czy udział w takim konkursie jest Pana zdaniem najważniejszy w karierze młodych zespołów?

– Od tego, jak będą grali młodzi ludzie, zależy rozwój muzyki w Polsce. Nie od tego, co kto puści w radio. Chciałbym żyć w kraju, który swoją kulturę i sztukę traktuje jak skarb. W Polsce wszystko co nasze, rodzime, jest traktowane jak gorsze, złe. Tylko młodzi ludzie są w stanie coś zmienić. Tak, żeby za kilka lat dało się powiedzieć, że polska muzyka w ogóle istnieje.

Chciałabym, podpierając się mocno Pana autorytetem, zaprosić mieszkańców naszego regionu do obejrzenia na scenie młodych, rozpoczynających granie zespołów.

– Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie na festiwal w Lubartowie, bo muzyka, która jest grana na takich festiwalach, na takich konkursach, jest prawdziwa. To co oglądacie w telewizji, czy słuchacie w radio, to nie jest do końca prawdziwe. Tylko na takich festiwalach muzyka istnieje naprawdę. Zapraszam serdecznie i obiecuję, że osobiście będę wyciągał ludzi z domów na RAF.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Aleksandra Jędryszka

jurecki
Mietek Jurecki: „Najważniejsze są umiejętności i miłość do muzyki, która potrafi odwdzięczyć się w nieprawdopodobny sposób”. Foto: www.jurecki.art.pl