Zdobywca ośmiotysięcznika w II LO

Ile kosztuje niezbędny sprzęt potrzebny w góry wysokie? Jak przygotować się do wyprawy na ośmiotysięcznik? Jak uniknąć choroby wysokościowej? Co je się na wyprawie? Co czuje się na szczycie? Na te i inne pytania odpowiadał wczoraj w II LO Kamil Grudzień, zdobywca ośmiotysięcznika Cho Oju (8201 m n.p.m.) w Himalajach.Kopia DSC_0570

 Kamil Grudzień – sportowiec wyczynowy, podróżnik, turysta wysokogórski odwiedził lubartowskie liceum na zaproszenie miłośników turystyki z klubu „Azymut”. To kolejne spotkanie z cyklu „Góry to fascynujące laboratorium”

Ile kosztuje sprzęt?

Jeśli mówimy o wyprawach w góry wysokie sam sprzęt to koszt około 5 tys. zł. Najdroższe są buty, które kosztują powyżej tysiąca złotych. – odpowiadał Kamil Grudzień na pytanie uczniów.

Gość zwrócił uwagę, że oprócz przygotowania fizycznego do wyprawy w góry wysokie ważne jest przygotowanie psychiczne, a także predyspozycje organizmu do przebywania na wysokości.

Najważniejsze dobrze znosić wysokość

Jeśli ktoś ma mocną głowę, prezentuje jako taką sprawność fizyczną, ale z kolei dobrze znosi wysokość jest w stanie w górach wysokich sporo zdziałać – mówił 34- letni podróżnik podczas spotkania w II LO.

Jak tłumaczył, „nabieranie  wysokości” musi odbywać się stopniowo, aby przygotować organizm.  – Im wyżej, nasz organizm ma utrudniony pobór tlenu z powietrza. U nas wyglądało to tak, że od wys. 3 tys. metrów  nocowaliśmy za każdym razem co pewien dystans. Na 7 tys. m człowiek jest niedotleniony. Założenie odzieży i sprzętu zajmuje ponad godzinę.

Badania naukowe

Wspomniał też o badaniach naukowych jakie przeprowadził na uczestnikach wyprawy.

Badania miały określić czy możemy zbadać pewne parametry fizjologiczne, które nam powiedzą czy ktoś jest bardziej  czy mniej podatny na chorobę wysokościową. Większa objętość płynów w tkankach klatki piersiowej wiąże się z  większą podatnością na chorobę wysokościową. Są to wstępne dane – mówił Grudzień.

Co jemy na wysokości?

W bazie mamy kucharza, który nawet nam pizze robił. Wynosimy z bazy kabanosy, zupki chińskie, kisiel, kaszki, pasztet , chleb. Mamy ze sobą kuchenkę, gotujemy śnieg albo lód. – opowiadał.

Co czuł na Cho Oju?

Na szczycie nie masz jakiś specjalnych przeżyć. Po prostu cieszysz się, że ci się udało. Ale masz też w głowie to, że musisz zejść bo najwięcej wypadków trafia się w czasie zejścia – mówił podróżnik.

Na koniec spotkania gość otrzymał od uczniów portret ze swoją podobizną.

(Katarzyna Wójcik), fot. Katarzyna Wójcik

DSC_0568  DSC_0572 DSC_0573 DSC_0574 DSC_0575 DSC_0577 DSC_0579 DSC_0584