List do redakcji

Odpowiedź na list Adama Wójcika, z dn. 9 sierpnia br.
Szanowny P. Adamie z Lublina Polska od 20 lat wchodzi z histeryczną prędkością w świat nowej cywilizacji i nowej kultury. Jedni mówią, że to co się z nami dzieje, jest zjawiskiem cudownym, zostaliśmy za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki obdarowani dobrobytem, wolnością, dostępem do świata i bezpieczeństwem. Są teżi tacy, którzy tego wszystkiego nie widzą, bo ów obraz przysłania im kłamstwo, korupcja, niedożywione dzieci, bezrobocie, ogłupiała inteligencja, zubożałe rodziny, a niekiedy wszechobecny system, którego celem jest wszystko, co jeszcze pozostaje
normalnie zniszczyć. Oczywiście – bardzo naturalnie – obie strony są ze sobą w ustawicznym sporze i nie ma żadnego
sposobu, żeby powstało na tej linii jakiekolwiek porozumienie. Jedni nie widzą bogactwa, a inni rozpaczy. Pod względem pisania i uczciwości poglądów, to ja ani nie kręcę, nie zasłaniam się i też nie robię uników, tylko opieram się na faktach.
Co do Smoleńska, prof. K. Nowaczyka z Uniwersytetu z Maryland, prof. Binienda, dr inż. Szuladziński oraz świat naukowy bez zastrzeżeń przyjął wyniki ich wielomiesięcznych prac, które doprowadziły do obalenia kłamstwa o „pancernej
brzozie” i co jeszcze bardzo ciekawe, raport MAK pomija milczeniem TAWS38. A dziennikarze III RP, powiedzmy,
przekonywali Polaków, że można pacjentowi amputować rękę, nie naruszając skóry i mięśni. Wielu bardzo wykształconych i europejsko zorientowanych Polaków twierdzi, że przyczyną katastrofy było to, że – pozwolę tu sobie na cytat– „bylejactwo Państwa Polskiego wyszło na jaw” – i to nie w Niemczech, czy Anglii czy Stanach, gdzie rzeczy są normalne, ale w Rosji –„Afryce Europy”, gdzie „wieża kontrolna” wygląda jak pomieszczenie gospodarcze na ogrodzie działkowym. Dla niezależnych ekspertów wciąż niezrozumiałe są fakty, dlaczego polskie delegacje wyjeżdżające do Smoleńska ograniczyły się do robienia zdjęć samolotu, a niezbadania jego szczątków i pobrania z nich próbek, dlaczego szczątki były dewastowane, a na końcu zostały wypucowane i połatane gdzie się dało? Tak można by pisać niemal bez końca. Kończąc, zapraszamPana do Klubu Gazety Polskiej w Lublinie.
H. Wolińska