Byliśmy w Czarnogórze – cz. II

Od 20 do 29 maja trwała niezwykła wyprawa do Czarnogóry, w której uczestniczyła grupa uczniów z II Liceum Ogólnokształcącego im. P. Firleja w Lubartowie.

W tej ciekawej przygodzie brało udział 36 członków Szkolnego Klubu Krajoznawczo – Turystycznego „Azymut”, działającego w II LO. Uczniowie podróżowali pod opieką nauczycielek: Katarzyny Płaszczewskiej i Elżbiety Mizio.

Przedstawiamy drugą część relacji uczestników z fascynującej wyprawy po Europie.

Dzień piąty

Tego dnia wszyscy wstaliśmy pełni nadziei na dokładne poznanie kultury albańskiej. Zjedliśmy śniadanie i o godzinie 9.00 byliśmy już w autokarze. Po kilku godzinach drogi dotarliśmy do Szkoderu, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć katolicki kościół, który odwiedzili kiedyś papież Jan Paweł II i Matka Teresa. Było to wielkie wydarzenie, w którym uczestniczyło aż ponad 200 tys. ludzi. To ogromna ilość, zważywszy na fakt, iż Albania to niewielki kraj, w którym mieszka 2,7 mln ludności, z czego 30% to katolicy. W centrum Szkoderu usytuowany jest meczet, przed którym zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Tuż obok obok meczetu mieszczą się również świątynia prawosławna i katolicka, co świadczy o wielokulturowości Albanii. Mieliśmy okazję przekonać się o tym podczas czasu wolnego, gdy mogliśmy zakupić pamiątki. Byliśmy bardzo zdziwieni kontrastem kulturowym i poziomem życia ludzi. Jest to bardzo biedny kraj, a na ulicach na każdym niemal kroku można spotkać wielu żebrzących – dorosłych i dzieci. Niestety, nie spotkaliśmy króla Albanii, sławnego Popka. W drodze powrotnej mogliśmy zakupić różnorakie „suweniry” dla naszych najbliższych. Zmęczeni, ale szczęśliwi, wróciliśmy do hotelu na obiadokolację. Myśleliśmy, że to już koniec wrażeń, ale nasi opiekunowie zorganizowali dla nas dyskotekę. Wszyscy bawili się bardzo dobrze, nie tylko na parkiecie, ale i w basenie. To był bardzo udany dzień.

Dzień szósty

Szóstego dnia dwudziestoosobowa ekipa wybrała się na rafting – jedną z najbardziej ekscytujących atrakcji naszej wycieczki. Nie każdy z uczestników zdecydował się na wyjazd, ponieważ udział w raftingu wymaga wiele odwagi. Wyprawa rozpoczęła się o godzinie 6.00. Taka wczesna pora wyprawy była konieczna, ponieważ rzeka, którą płynęliśmy, była oddalona aż o 170 km od naszego hotelu. Podróż trwała około pięciu godzin, lecz nikt nie odczuwał tego czasu. Większość drogi przespaliśmy, aby mieć siły na czekającą nas atrakcję. Rzeka Tara, którą spływaliśmy, znajduje się w malowniczym kanionie. Na miejscu każdy z nas otrzymał specjalne stroje i obuwie, aby jak najlepiej być chronionym przed zimną wodą. Podzieleni na trzy grupy zajęliśmy swoje miejsca w pontonach i ruszyliśmy na półtoragodzinny spływ. Podczas jednej z przerw mieliśmy okazję zanurzyć się w zimnej wodzie wodospadu. Powrót do hotelu trwał około czterech godzin. Osoby, które nie skorzystały z atrakcji raftingu i zostały w hotelu, spędziły większość czasu na plaży w centrum Ulcinj. Wieczorem odbyła się dyskoteka, podczas której każdy się świetnie bawił.

Dzień siódmy

Po śniadaniu o godzinie 9.00 wyruszyliśmy pieszo na Małą Plażę w centrum Ulcinj. Spacerując, podziwialiśmy styl architektoniczny budownictwa dominujący w mieście. Maszerowaliśmy aż przez godzinę, dzięki czemu mogliśmy obserwować typowy dzień mieszkańca Czarnogóry, który zaczyna się od wypicia aromatycznej kawy i przeczytania gazety. Po dotarciu na plażę wszyscy ruszyli schłodzić się w morzu. Czas na plaży minął bardzo szybko, opalaliśmy się, słuchaliśmy muzyki, robiliśmy pamiątkowe zdjęcia. W porze obiadowej mieliśmy czas wolny, który wykorzystaliśmy na poznanie regionalnej kuchni oraz zakup pamiątek i rzeczy potrzebnych na drogę powrotną. Po powrocie do hotelu postanowiliśmy dobrze wykorzystać ostatnie godziny pobytu na terenie tego luksusowego obiektu i mimo tego, że cały dzień spędziliśmy nad morzem, zdecydowaliśmy się jeszcze popluskać w hotelowym basenie. Wieczorem każdy ze smutkiem i zmęczeniem na twarzy pakował swoje walizki. O północy opuściliśmy miasto i wyruszyliśmy w stronę Chorwacji.

Dzień ósmy

Nadszedł dzień powrotu. Po całonocnej jeździe w końcu dotarliśmy nad Jeziora Plitwickie, które znajdują się w środkowej części Chorwacji, niedaleko granicy z Bośnią i Hercegowiną. Gdy otrzymaliśmy już bilety wstępu i wybraliśmy trasę zwiedzania, ruszyliśmy na podbój Parku Narodowego Jezior Plitwickich. Przeszliśmy ponad 8 km, podziwiając przepiękne krajobrazy. Jednak nie było nam dane zobaczyć wszystkich jezior i wodospadów, ponieważ powierzchnia parku wynosi blisko 300 km². Oczarowani jeziorami o krystalicznie czystej wodzie, w której pływają piękne okazy ryb oraz zachwycając się licznymi wodospadami, przemierzaliśmy dróżki w lesie i stąpaliśmy po drewnianych kładkach. Odbyliśmy także rejs statkiem po jeziorze i przejażdżkę kolejką. Zwieńczeniem tej wyprawy były pamiątkowe zdjęcia z Wielkim Wodospadem (chorw. Veliki Slap) w tle, który jest największym wodospadem w Chorwacji. Po siedmiogodzinnej wędrówce, zmęczeni i głodni, postanowiliśmy coś przekąsić i przygotować się do dalszej podróży. Po godzinie 19.00 wyruszyliśmy już w stronę Polski.

Serdecznie dziękujemy osobom, dzięki którym mogliśmy przeżyć te wspaniałe chwile:

* paniom opiekunkom, które czuwały nad naszym bezpieczeństwem: Katarzynie Płaszczewskiej i Elżbiecie Mizio;

* biuru podróży „Bliżej Europy”, reprezentowanemu przez p. Annę Frank;

* kierowcom, dzięki którym podróż w autokarze była przyjemnością: Cezaremu Nowakowskiemu i Jackowi Malcowi.

AO1 (2)1a2 (2)330