75 lat Muzeum Zamoyskich w Kozłówce

W piątek 6 września Muzeum Zamoyskich w Kozłówce świętuje jubileusz 75-lecia powstania. Uroczystości rozpocznie sesja naukowa „Muzea – rezydencje w Polsce”. W Salonie Czerwonym medale i odznaczenia zostaną wręczone Muzeum i jego pracownikom. Obchody jubileuszu uświetni koncert Grzegorza Wilka.

Muzeum Zamoyskich w Kozłówce 6 września obchodzi jubileusz 75-lecia, pod honorowym patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Marszałka Województwa Lubelskiego.

Uroczystości jubileuszowe rozpocznie sesja naukowa „Muzea – rezydencje w Polsce 3 – Metamorfozy”, poświęcona przemianom, jakie w polskich muzeach – rezydencjach zachodzą dzięki pozyskiwanym funduszom zewnętrznym. O projektach realizowanych w najbardziej znanych polskich muzeach rezydencjonalnych, w Wilanowie, Łańcucie, Pszczynie, Rogalinie i w Kozłówce, opowiedzą dyrektorzy tych placówek.

W tym wyjątkowym dla muzeum dniu w reprezentacyjnym Salonie Czerwonym pałacu w Kozłówce nastąpi uhonorowanie instytucji złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a ponadto wybrani pracownicy otrzymają Medale za Długoletnią Służbę, odznakę honorową Zasłużony dla Kultury Polskiej oraz odznaki „Za opiekę nad zabytkami”. Uroczystego wręczenia odznaczeń dokona Wojewoda Lubelski – Przemysław Czarnek.

Podczas uroczystości Pani Inka Zamoyska, córka ostatnich właścicieli majątku w Kozłówce, dokona przekazania Muzeum szczególnych pamiątek, związanych z rodziną. Są to osobiste przedmioty związane z Jadwigą i Aleksandrem Zamoyskim, które wzbogacą muzealne zbiory.

Obchody kozłowieckiego jubileuszu uświetnią muzyczne życzenia w wykonaniu Grzegorza Wilka.

We wrześniu 1944 roku w dobrach kozłowieckich, należących do Jadwigi i Aleksandra Zamoyskich, na mocy dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, została przeprowadzona reforma rolna, a 4 listopada 1944 roku Resort Rolnictwa i Reform Rolnych PKWN przyznał resortowi Kultury i Sztuki do użytkowania pałac w Kozłówce wraz oficynami i parkiem. Utworzone tu Państwowe Muzeum Narodowe w Kozłówce było pierwszym polskim muzeum na ziemiach wyzwolonych spod okupacji niemieckiej. Kozłowieckie muzeum w 1954 roku przekształcono w Centralną Składnicę Muzealną Ministerstwa Kultury i Sztuki. Reaktywowano je w 1977 roku, a w 1992 nadano nazwę Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Od roku 2009 ma też już uregulowany status prawny, dzięki ugodzie podpisanej ze spadkobiercami ostatnich właścicieli.

Za znakomite utrzymanie obiektu i zachowanie kolekcji rodziny Zamoyskich muzeum otrzymało m.in. prestiżowy Medal „Europa Nostra oraz status Pomnika Historii.

Dyrektor Muzeum Zamoyskich w Kozłówce – Anna Fic-Lazor:

Pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć fragment listu Jerzego Płażewskiego, nestora polskiej krytyki filmowej:

,Otóż ojciec mój (Ignacy Płażewski) oficer rezerwy, odznaczony Krzyżem Niepodległości i Medalem za wojnę 1920 roku został w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. mianowany komendantem Wojskowego Instytutu Naukowo-Wydawniczego, który zlokalizowano w Lublinie. Mówiąc później o tym okresie podkreślał zawsze, że obok osiągnięć edytorskich ma jedną nieoczekiwaną zasługę: „uratowałem – mówił – skarby Kozłówki”. Ok. 10 – 15 sierpnia 1944 r. przyjechali do Lublina pracownicy Kozłówki, chyba urzędnicy ordynacji, którzy odwiedzili jakieś cywilne urzędy, usiłując zainteresować je losami zbiorów w Kozłówce. Nic tam nie wskórali, gdyż sprawę potraktowano jako niewczesną próbę osłaniania majątku obszarniczego, stworzonego, według ówczesnej terminologii, z krwi i potu pracującego chłopstwa. Ktoś poradził owej delegacji, by zwróciła się do mego ojca, który sytuację zrozumie. Delegaci wtajemniczyli ojca, który Kozłówki nie znał, w wartość zabytkową nagromadzonych tam dóbr i podzielili się lękiem o ich losy. Jak opowiadał ojciec, lękali się oni nie tyle grabieży przez okolicznych mieszkańców, ile przez oddziały Armii Czerwonej i maruderów z bronią w ręku. Ojciec mój niezwłocznie wysłał gazikiem podoficera i trzech żołnierzy, którzy zakwaterowali się w pałacu i nie dopuścili do wyniesienia zeń niczego. Nie umiem powiedzieć jak długo trwała ta opieka nad Kozłówką, w każdym razie ta placówka była utrzymana aż do chwili, gdy sytuacja się ustabilizowała i pieczę nad obiektem przejęły władze lokalne”. Ja dodam, że Ignacy Płażewski został w 1950 w stopniu pułkownika wyrzucony z wojska i aresztowany.

Drugim dobrym duchem Kozłówki w tych trudnych pierwszych powojennych miesiącach była Aniela Zaleska z Zasławia na Ukrainie. Straciwszy w 1943 roku, z rąk okupanta, męża i innych członków rodziny uciekła z więzienia i wraz dwuletnią córką Elżbietą wyjechała do Warszawy. Tam nawiązała bliskie kontakty z Jadwigą Zamoyską i 9 lipca 1944 roku przybyła do Kozłówki, by z polecenia Zamoyskiej wziąć w opiekę opuszczony przez rodzinę majątek. Około 20 lipca Aniela Zaleska przyjęła w Kozłówce żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, później przebywali tu żołnierze Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego. Czytamy w sprawozdaniu Wydziału Muzeów i Ochrony Zabytków Resortu Kultury i Sztuki Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, że pod koniec października 1944 roku „W Kozłówce powiat Lubartów postanowiono stworzyć zalążek przyszłego Muzeum Narodowego”. Niespełna miesiąc później istnienie Muzeum Narodowego w Kozłówce było już faktem, co potwierdza subwencja pobierana „na cele kultury i sztuki”. Choć Zaleska, według odnalezionej listy płac, otrzymała tu posadę sekretarki, to najprawdopodobniej była osobą najsilniej związaną z tym miejscem i pełniącą o wiele ważniejszą rolę. Kiedy w październiku 1945 roku muzeum w Kozłówce zmieniło swą osobowość prawną, przyjmując nazwę Państwowego Ośrodka Muzealnego, Aniela Zaleska już oficjalnie stanęła na jego czele. Borykając się z wieloma przeciwnościami, niepewną sytuacją polityczną, ciągłym zagrożeniem ze strony grasujących „band” i brakami – finansowymi oraz materialnymi – najlepiej jak umiała starła się dbać o pałacowe wnętrza i zgromadzone w nich dobra. Chociaż w 1949 roku za swoją działalność została odznaczona przez prezydenta Bolesława Bieruta Srebrnym Krzyżem Zasługi to już pod koniec lutego 1950 roku musiała opuścić Kozłówkę. Oskarżona o działalność antypaństwową była przez kilka miesięcy przetrzymywana w więzieniu w Zamku Lubelskim. Ostatecznie odzyskała wolność, ale na Lubelszczyznę już nigdy nie wróciła.

I ci bezimienni pracownicy ordynacji, jak i Ignacy Płażewski i Aniela Zaleska byli pierwszymi kustoszami – stróżami i opiekunami zawierzonych im skarbów dziedzictwa narodowego.

Dokładnie 75 lat temu, 6 września 1944 roku, na mocy dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego nastąpiła zmiana stosunków własnościowych połączona ze zmianą struktury agrarnej wsi. Skończył się świat wspaniałej kultury ziemiańskiej. I tylko dzięki takim zapaleńcom, jak Ci z Kozłówki, mogło przetrwać zarówno tu, jak i np. w Łańcucie ogromne dziedzictwo, gromadzone przez wiele stuleci. Kozłówka miała również szczęście – 10 lat temu, dzięki odważnej decyzji zarówno spadkobierców kozłowieckiego majątku, jaki i władz województwa lubelskiego, podpisano dokument ugody w sprawie roszczeń spadkobierców Aleksandra Zamoyskiego o wydanie nieruchomości i ruchomości będących od 4 listopada 1944 roku we władaniu Muzeum w Kozłówce. Między innymi dzięki tej historycznej ugodzie, przytaczanej wielokrotnie jako wzór rozwiązania tych niezwykle trudnych spraw, muzeum mogło aplikować po środki europejskie i z powodzeniem prowadzi obecnie remont, który zakończy kilkudziesięcioletni proces rewaloryzacji całego założenia.

W tym miejscu trzeba też stwierdzić, że muzeum w Kozłówce miało i ma szczęście do swoich kustoszy i opiekunów. Wymienić tu należy zarządzających –pana Kazimierza Popiołka i jego pionierskie prace np. przy elektryfikacji Kozłówki w 1974 roku oraz panią Irenę Paszyn, która stworzyła podwaliny pod reaktywowane w 1977 roku muzeum, jak i dyrektorującego przez 35 lat pana Krzysztofa Kornackiego, odpowiedzialnego za powstanie całej infrastruktury muzealnej, wspaniałego parku, rewindykację zbiorów czy zwiększenie rozpoznawalności muzeum w Polsce i za granicą.

Muzeum w Kozłówce w takim kształcie jak dzisiaj nie byłoby jednak bez wspaniałych pracowników merytorycznych i administracyjnych, pomocy muzealnych, wartowników, rzemieślników, ogrodników. Zatrzymujemy w pamięci tych, którzy odeszli na zawsze. Miło wspominamy i tych, którzy są na emeryturze i tych, którzy tylko na chwilę swoje losy związali z muzeum.

Wielkie brawa i podziękowania należą się tym wszystkim, którzy teraz tworzą naszą muzealną rodzinę – zespołowi kompetentnych, niezmiernie pracowitych i trochę szalonych pasjonatów, jak nazywają nas niektórzy – koleżankom i kolegom, którzy po prostu kochają Kozłówkę.

A ja, z moim zespołem, dziękuję Państwu – przyjaciołom Kozłówki, bez których wiele rzeczy niemożliwych stało się możliwymi. Na ręce Inki Zamoyskiej – składam podziękowania Rodzinie Zamoyskich za powierzenie nam swojego Domu. Dziękuję naszym Organizatorom, Towarzystwu Przyjaciół Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, mecenasom, sponsorom i partnerom. Dziękuję mediom. Dziękuję również wszystkim kolegom muzealnikom – za wsparcie, życzliwą przyjacielską pomoc i współpracę. A przede wszystkim dziękuję tym, którzy odwiedzają Kozłówkę. To dla Nich – dla Was jesteśmy.