Czy ktoś pamięta prywatną bibliotekę w Lubartowie?

Jakiś czas temu dotarł do muzeum skan strony tytułowej „harcerskiej” powieści „Fatalna Trzynastka” K. Rosinkiewicza, wydanej w 1927 r. Zainteresowanie budzi zwłaszcza podłużna pieczątka z wybijającym się numerem i nazwą „wypożyczalnia książek Halina Kowalska, Lubartów ul. Piłsudskiego 47”. Zaskoczenie całkowite. Próby przepytania dawnych mieszkańców, ludzi związanych ze środowiskiem bibliotecznym nie przyniosły rezultatu. Nikt nie potrafił nam udzielić odpowiedzi na pytanie: co to za biblioteka, w jakich okolicznościach i kiedy powstała, jak długo funkcjonowała? Kim była Halina Kowalska? Podjęliśmy zatem poszukiwania w dostępnych w Lubartowie źródłach pisanych…

Halina i Stanisław Kowalscy przez willą, w której mieściła się kancelaria notarialna i wypożyczalnia książek. Na furtce widać szyld wypożyczalni książek. Fotografia ze zbiorów Janusza Kowalskiego

Pierwszy ślad dotyczył lubartowskiego koła Towarzystwa Miłosierdzia Chrześcijańskiego św. Wincentego a Paulo, które działało w Lubartowie w latach 30 przy Parafii św. Anny. Organizacja ogólnopolska, gromadząca środki i wspierająca ludzi najbardziej potrzebujących. W Lubartowie w jej działalność angażowali się najznamienitsi mieszkańcy. W zarządzie tej organizacji, jako jej skarbnik działała właśnie Halina Kowalska. Kiedy w początkach okupacji Niemcy zlikwidowali wszystkie polskie organizacje i stowarzyszenia również Towarzystwo przestało istnieć. W sprawozdaniu końcowym można odnaleźć informację, że będący na stanie Towarzystwa księgozbiór zabezpieczyły właśnie H. Kowalska oraz sekretarz organizacji W. Osiejowa.

Dalsze poszukiwania w materiałach dotyczących okresu międzywojennego pozwoliły na uzupełnienie wiedzy dotyczącej rodziny Kowalskich. Prawdopodobnie w Lubartowie przy ul. Lubelskiej/Piłsudskiego 47 zamieszkiwała ona w latach 30. On – Stanisław, absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Poznańskiego był adwokatem (w latach okupacji również tłumaczem). Aktywny społecznie działał w strukturach Obozu Zjednoczenia Narodowego, tuż przed wojną, w 1939 r. wybrany został na radnego Miejskiej Rady. W latach okupacji niemieckiej wchodził w skład miejskiej delegatury Rady Głównej Opiekuńczej, organizacji udzielającej wsparcia najbiedniejszym.

Ona – Halina działała w Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet i Samopomocy Społecznej dla Kobiet, bardzo aktywnej w tym okresie organizacji społecznej, która m.in. prowadziła pierwsze w Lubartowie przedszkole. W roku 1938 została wskazana przez starostę powiatowego na komendanta obrony przeciwlotniczej w rejonie ul. Lubelskiej. Dorywczo pomagała również w wypożyczalni Polskiej Macierzy Szkolnej w Lubartowie, prowadzonej przez ks. Aleksandra Szulca.

Kowalscy mieli jedno dziecko – urodzonego w 1925 r. w Zamościu syna Janusza, w tym okresie ucznia szkoły powszechnej. Jak opowiadał on po latach: „ matka całe życie marzyła o prowadzeniu własnej biblioteki”. W początkach 1944 r. Stanisław Kowalski, będąc w Warszawie, zetknął się z prywatną wypożyczalnią książek. Po powrocie do Lubartowa zaczął drążyć temat, w efekcie czego uzyskał ze starostwa w Lublinie informacje niezbędne do otwarcia takiej prywatnej biblioteki. Wymogiem było posiadanie co najmniej 600 książek, których tytuły musiały oczywiście być zatwierdzone przez władze niemieckie. W grę wchodziły raczej lekkie powieści, o charakterze obyczajowym. Nic z klasycznej i wielkiej literatury czy historii polskiej.
W oparciu o posiadane w domu książki oraz dokupione woluminy 1 maja 1944 r. rozpoczęła w Lubartowie działalność biblioteka Haliny Kowalskiej. Urządzono ją w domu prywatnym przy ul. Lubelskiej/ Piłsudskiego 47. Księgozbiór opatrzono wówczas pieczęcią „Leihbűcherei”, a niżej widać polską informacją o właścicielce i siedzibie biblioteki.

W kwietniu 1945 r. Stanisław Kowalski został skierowany do pracy na terenie Gdańska, gdzie miał być notariuszem. Krótko pracował przy ul. Batorego a następnie dostał nowy przydział. Na biuro notarialne i mieszkanie wyznaczono pół domu w Gdańsku- Wrzeszczu przy Al. Grunwaldzkiej 3. Nie narzekał na brak klientów i pracy. Wojenna zawierucha sprawiała, że ludzie musieli odtwarzali utracone dokumenty, organizować od nowa swoje życie osobiste, rodzinne i zawodowe, nabywali i sprzedawali majątki, tworzyli i odtwarzali firmy, podpisywali umowy.
Po jakimś czasie do przebywającego w Gdańsku męża dołączyła Halina. Jeszcze w maju przewiozła do Gdańska cały ruchomy dobytek – w tym książki. Od 1 czerwca 1945 r. rozpoczęła działalność prywatna biblioteka Haliny Kowalskiej zlokalizowana w części domu przy Al. Grunwaldzkiej 3. Punkt był znakomity : vis-a-vis przystanku tramwajowego na trasie komunikacyjnej do Politechniki Gdańskiej i kolei.
W tym czasie ich syn studiował na Politechnice Warszawskiej i tylko z rzadka powracał do domu. Wspominał po latach pierwsze wizyty w Gdańsku, gdzie ogromne wrażenie robiły zniszczenia miasta, zwłaszcza w porównaniu do ziem z których przebywali. Okupacyjny i wyzwalany Lubartów nie poniósł aż takich strat.
Państwo Kowalscy dzielili wówczas mieszkanie z rodziną prokuratora St. Stachurskiego, który był oskarżycielem w procesie załogi KL Stutthof. Skazani na śmierć zostali niebawem rozstrzelani na Biskupiej Górce. Sam prokurator został zresztą wkrótce usunięty ze stanowiska. W nowej rzeczywistości znalazł się ktoś, kto doniósł do ówczesnych komunistycznych już władz, że przed wojną na Wołyniu oskarżał on członków nielegalnej Komunistycznej Partii Polski.

Lata 40 i 50 ubiegłego wieku były „złotym czasem” dla wypożyczalni książek. Oficjalne dane z tego okresu mówią o istnieniu na terenach t.zw. Ziem Odzyskanych 27 prywatnych wypożyczalni książek, w tym 11 – w Gdańsku z tego w samym Gdańsku – Wrzeszczu – 10. Siermiężne warunki życia codziennego, brak innych rozrywek sprawiały, że czytelnictwo kwitło. Dlatego też aż do połowy lat 60 Halina Kowalska stale dokupowała książki, zarówno w wydawnictwach jak i od osób prywatnych. Bibliotekę prowadziła już sama, bo mąż zmarł wskutek nieuleczalnej choroby w 1948 r. Syn przeniósł się wówczas do Gdańska i tu dokończył studia na politechnice. Z Gdańskiem związał się już do końca swojego życia. Był architektem, adiunktem Politechniki Gdańskiej, dziennikarzem i regionalistą. Przez wiele lat działał w Zrzeszeniu Kaszubsko – Pomorskim.

W latach 60 biblioteka zaczęła podupadać. Wiązało się to z rozwojem kultury i zmianą stylu życia mieszkańców. Powstały liczne nowe księgarnie oraz duże biblioteki i wypożyczalnie, dysponujące znacznymi środkami. Książki zaczęły być stopniowo wypierane przez inne formy rozrywki – telewizję, kina, ośrodki kultury i dyskoteki. Biblioteka H. Kowalskiej przestała wówczas kupować nowości wydawnicze, nie było na to środków. Próbą uratowania wypożyczalni było wprowadzenie dodatkowej usługi – przepisywania na maszynie. Od 1964 r . w prowadzeniu wypożyczalni Halinie zaczęła pomagać Anna Hellak z domu Czaplewska, rodowita gdańszczanka, absolwentka Polskiej Szkoły Handlowej w Wolnym Mieście – przyszła żona Janusza. Pod koniec lat sześćdziesiątych Halina Kowalska była już mocno schorowana, zmarła 7 sierpnia 1971 r. i została pochowana na cmentarzu na Srebrzysku.

Biblioteka nadal funkcjonowała, prowadzona przez Annę Kowalską, żonę Janusza. Dochody były jednak coraz mniejsze, nie wystarczały nawet na czynsz. Ostatecznie zamknięto ją w 1991 roku. Była to prawdopodobnie ostatnia lub przedostatnia prywatna wypożyczalnia. Wszystkie książki (prawie 10 tys.) Janusz Kowalski przeniósł do swojej małej 30 metrowej pracowni. Mimo uciążliwości mieszkaniowych nie rozstawał się z nimi do końca swego życia. Traktował je jak relikwie i wspomnienie młodości oraz rodziny. Nie chciał ich nikomu wypożyczać.

Anna Kowalska zmarła w maju 1993 roku, jej mąż Janusz w lutym 2017 r. W ostatnich latach życia wspierała i opiekowała się nim pasierbica Izabela Lodzińska. I to na nią zostało scedowane zamknięcie tego rozdziału życia rodziny Kowalskich oraz kawałka historii związanej z prywatną biblioteką Haliny Kowalskiej. W tej historii, jak widać jest też mocny wątek lubartowski. Czy ktoś z nas lubartowian jest w stanie uzupełnić tę część historii ?

(E. Sędzimierz)