II LO – wyprawa do Armenii (cz.3)
12. czerwca jedenastu uczniów i dwóch opiekunów z II Liceum Ogólnokształcącego im. P. Firleja w Lubartowie rozpoczęło kolejną fascynującą przygodę. SKKT „Azymut” działający przy II LO zorganizował wyjazd „Armenia 2015 – z sercem i w traperach. Wyprawa, która motywuje”.
Prezentujemy Państwu trzecią część bezpośredniej relacji z wyjazdu.
Spacer po Erewaniu
Upalny wtorek minął nam na zwiedzaniu stolicy Armenii – Erewania, który ma wiele miejsc wartych zobaczenia. Wprawdzie Armenia to kraj, który jako pierwszy w rejonie przyjął chrześcijaństwo jako religię państwową, ale my zwiedzanie zaczęliśmy od wizyty w Błękitnym Meczecie. Tam ciekawymi opowieściami umilała nam czas starsza Ormianka, która władała kilkoma językami i posiadała sporą wiedzę historyczną. Prezentowała nam pięknie zdobione, ręcznie wykonane naczynia i wazony. Kolejnym punktem wędrówki był kościół w centrum miasta pod wezwaniem św. Sargisa – odpowiednika św. Walentego. Przed kościołem spotkaliśmy Ormianina, który był kilka lat w Polsce i bardzo ucieszył się ze spotkania z nami. Spacer głównymi ulicami miasta pozwolił nam z bliska zobaczyć życie Ormian i ulice pełne kontrastów, bo jezdnie pełne są najnowszych modeli Porsche, ale i starych Ład. Mieliśmy także okazję skorzystać z komunikacji miejskiej.
Następnie udaliśmy się do muzeum – Kaskad, będącym Centrum Sztuki Cafesjana. Budynek bardzo ciekawie wkomponował się w architekturę centrum miasta. Oglądaliśmy obrazy i rzeźby współczesnych twórców, projekt kryształów Swarzowskiego i wiele innych dzieł sztuki. Kiedy zaspokoiliśmy nasze duchowe potrzeby obcowania ze sztuką wysoką, przyszedł czas na mniej wyrafinowaną formę rozrywki… poszliśmy do wesołego miasteczka, gdzie jeździliśmy na elektrycznych samochodzikach i wielkim wahadle, które pamiętały chyba jeszcze czasy świetności Związku Radzieckiego. Piękne zdjęcia zrobiliśmy na tarasie widokowym pod pomnikiem Matki Armenii, gdzie można zobaczyć panoramę całego Erewania.
Na wieczór mielimy zaplanowana jeszcze jedną atrakcję, bo zarezerwowaliśmy stolik w restauracji Pandok. Lokal serwował narodowe potrawy ormiańskie, a kolację umilał nam zespół, który wykonywał tradycyjne piosenki ludowe. Delektowaliśmy się przepysznymi chaciapuri, baraniną, żołądkami kurczaka. Bardzo miło spędziliśmy tam czas i doskonale poznaliśmy armeńską kulturę kulinarną.
Wizyty
Po wtorkowym intensywnym zwiedzaniu Erewania środa była dniem regeneracji sił. Nie leniuchowaliśmy jednak zupełnie, bo mieliśmy zaplanowane dwie ważne wizyty w domu dziecka i u Polonii.
Kolo południa udaliśmy się do Domu Dziecka im. Marii Izmieran, gdzie mieszka ponad 100 upośledzonych dzieci. Rozdaliśmy wcześniej przygotowane paczki z prezentami, a siedmioletniej dziewczynce, która akurat tego dnia miała urodziny wręczyliśmy największy prezent i zaśpiewaliśmy gromkie „Sto lat”. Opiekunki oprowadziły nas po salach, gdzie dzieciaki spędzają większą część dnia. Choć nie mieliśmy zbyt dużo czasu, to każda chwila kontaktu z podopiecznymi była dla nas wyjątkowa. Zrobiło nam się bardzo miło, kiedy młodzi Ormianie zaśpiewali nam kilka piosenek i prezentowali swoje prace.
Kuchnia jest nieodłącznym elementem kultury narodu, a my jako smakosze traktujemy posiłki jako jeden z najistotniejszych punktów naszego planu dnia. Gospodyni domu, w którym mieszkamy, przygotowała nam przepyszny obiad składający się z dwóch dań i przystawek. Ucztę zaczęliśmy od potrawy o nazwie bozbash, która składa się z mięsa i duszonych warzyw, a do tego tradycyjnie lawash i dodatki np. pietruszka, bazylia, pomidory. Zupą, którą nam podano, pełna warzyw i kawałków kurczaka, świetnie doprawioną, zajadaliśmy się ze smakiem.
Wieczorem umówione mieliśmy spotkanie w Związku Polaków w Armenii. Przyjęła nas pani profesor Ałła Kuźmińska oraz Remigiusz Bak, który jest wolontariuszem i uczy języka polskiego. Pani profesor została kilkakrotnie odznaczana najważniejszymi polskimi orderami m.in. Orderem Odrodzenia Polski i pomimo swoich 88 lat wykazywała się ogromną energią. Rozmawialiśmy o atrakcjach kulturowych Armenii, słynnych Polakach za granicą. Bardzo miłą niespodzianką był dla nas występ ormiańskich nastolatek, które śpiewały po polsku. Z przyjemnością dołączyliśmy się do zabawy, a pan Paweł z ochotą przygrywał nam na pianinie. Po spędzeniu w tak miłej atmosferze ponad godziny wręczyliśmy pani profesor album o Lubartowie, tom wierszy Zbigniew Herberta i polskie słodycze. Podziękowaliśmy za gościnność, a pani profesor serdecznie zapraszała nas do siebie kolejnym razem. Do domu wracaliśmy spacerkiem, podziwiając jak pięknie wygląda Erewan nocą.
cdn.