Licealiści w Kirgistanie i Kazachstanie

Kirgistan – Kazachstan – II LO (cz. 1)

Nie opadły jeszcze emocje po wyprawie do Gruzji, a członkowie SKTK „Azymut” z II Liceum Ogólnokształcącego im. Piotra Firleja w Lubartowie wybrali się w kolejną podróż, tym razem do Kirgistanu i Kazachstanu. Zapraszamy do czytania relacji, którą tak jak poprzednio będziemy publikować w odcinkach.

Dzień 1

4:45 – wyjeżdżamy autobusem z Lublina na lotnisko do Warszawy. Podróż odbyła się bez żadnych kłopotów i zgodnie z planem o 10:45 wylatujemy do Kijowa.

Stamtąd, po sześciogodzinnym oczekiwaniu, wyruszamy do Ałmaty, dawnej stolicy Kazachstanu. Lot zostaje umilony przepysznym i darmowym posiłkiem. Około 4:30 docieramy do naszego hotelu. Tak mija pierwszy dzień naszej wyprawy.

Dzień 2

Po bezsennej nocy, o godzinie 8 napełniliśmy nasze żołądki sycącym śniadaniem, a od 9 rozpoczęliśmy trekking górski znad Jeziora Ałmatyńskiego znajdującego się na wysokości 2511 m n.p.m. Po wykonaniu kilku grupowych fotografii przekroczyliśmy granicę kazachsko – kirgijską i udaliśmy się do znajdującej się na wysokości 3350 m n.p.m. Kosmostancji. Kolejnym punktem naszej podróży był Kok Tobe – popularny teren rekreacyjny. Wycieńczeni, spragnieni i głodni udaliśmy się do kazaskiej restauracji Navat, gdzie ugoszczono nas orientalnymi potrawami takimi jak: borsak, plow i samsa. Na zakończenie w ałmackim parku spotkaliśmy się z mieszkającą w Kazachstanie Polonią i wspólnie spędziliśmy czas na pogawędkach oraz grach i zabawach.

Dzień 3

Po porannym śniadaniu udaliśmy się do nowego hotelu w miejscowości Kalinino. Następnie wyruszyliśmy do Parku Narodowego Ałtynemel, gdzie podziwialiśmy stepowy krajobraz, piaskowe tornada oraz jedyną w tej okolicy 700-letnia wierzbę. Po krótkim odpoczynku rozpoczęliśmy czterogodzinny trekking po paśmie górskim. Podziwialiśmy góry Katytau o charakterystycznym czerwonym zabarwieniu. Wspięliśmy się na sam szczyt góry i podziwialiśmy piękne widoki. Następnie wyruszyliśmy, aby podziwiać kolejne pasmo górskie Aktau, gdzie dominującym kolorem jest biały. Po powrocie posililiśmy się i udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.

Dzień 4

Czwartego dnia naszej wyprawy udaliśmy się na „śpiewające wydmy”, czyli największe w Kazachstanie barchany. Według legendy miał tu zostać pochowany Czyngis Chan i jego wojownicy. Pomimo upału i sypiącego się piachu udało nam się dotrzeć na szczyt największej z wydm. Rozciągał się z niej widok na okoliczne stepy i wijącą się przez nie rzekę. Zejście z wydmy było znacznie przyjemniejsze i szybsze- zbiegliśmy z niej. Następnie wróciliśmy do hotelu na obiad i wyruszyliśmy w kilkugodzinną podróż do Kanionu Szaryńskiego. Przeszliśmy przez wąwóz i dotarliśmy do doliny, gdzie znajdowały się jurty – tradycyjne kazachskie namioty. Zażyliśmy odświeżającej kąpieli w rzece i udaliśmy się na kolację na świeżym powietrzu. Po wyczerpującym dniu pełnym wrażeń rozłożyliśmy karpieszki i poszliśmy spać.

cdn.