Niewygodny problem mieszkańców spółdzielczego bloku

– Mamy dość samochodów, które codziennie od godzin porannych przejeżdżają pod naszymi oknami – mówią mieszkańcy bloku przy ul. 3 Maja 24 w Lubartowie, należącego do Spółdzielni Mieszkaniowej. Domagają się zamknięcia drogi dla ruchu samochodów. W poniedziałek 13 czerwca od 8 rano zorganizowali blokadę, nie przepuszczając aut jadących tamtędy w kierunku Przedszkola nr 1.

Droga, którą blokowali mieszkańcy, należy do Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie. Lokatorzy bloku regularnie co 2 lata składają wnioski do Spółdzielni o zamknięcie drogi, jednak bezskutecznie. Ich zdaniem pojazdy stwarzają zagrożenie dla pieszych.

protest

 

 

Na drodze jest próg zwalniający, ale zdarza się, że po jego minięciu kierowcy zwiększają prędkość. Mieszkańcy opisują sytuację, gdy dziecko odskoczyło z jezdni, gdy zatrąbił na nie samochód i uderzyło głową w balkon.

Według mieszkańców blisko pod ich oknami przejeżdżają nie tylko auta osobowe, ale też dostawcze. – Samochody jeżdżą po naszym gruncie, stwarzają zagrożenie dla mieszkańców, głównie dla dzieci, bo przy drodze nie ma chodnika. Od rana słyszymy hałas, mamy zakurzone okna, nie możemy spokojnie obejrzeć telewizji – mówi jedna z mieszkanek, Elżbieta Urbańska. Jak się okazuje, droga przebiega około 80 centymetrów od ściany budynku, a balkony są wysunięte i do jezdni mają jeszcze bliżej. Blok został wybudowany w 1975 roku. Od tamtego czasu prawo budowlane się zmieniło. Obecnie od ściany budynku do drogi odległość powinna wynosić nie mniej niż 5 metrów.

Podczas protestu obecny był Jacek Tomasiak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie. Były też media, w tym telewizja spódzielcza. W telewizyjnej relacji prezes i jednocześnie radny miejski przyznał, że droga jest Spółdzielni, a mieszkańcy słusznie protestują. Wspominał też o budżecie obywatelskim.

Przypomnijmy, że projekt do budżetu obywatelskiego obejmujący teren wokół przedszkola zgłosiła jedna z mieszkanek. Nie znalazł się on wśród projektów pozytywnie zaopiniowanych przez Komisję Budżetową i Inicjatyw Gospodarczych Rady Miasta Lubartów i nie został poddany pod głosowanie mieszkańców. Powodem był zapis w uchwale budżetowej, zgodnie z którym z budżetu obywatelskiego mogą być realizowane projekty zlokalizowane tylko na terenie będącym własnością Gminy Miasto Lubartów, z wyłączeniem terenów będących w trwałym zarządzie szkół i placówek.

– Przypomnę, że nasz klub Wspólny Lubartów złożył projekt uchwały, gdzie problem tych mieszkańców byłby rozwiązany. Wszyscy pozostali radni oprócz Wspólnego Lubartowa nie chcieli dać możliwości rozwiązania tego problemu – mówił w telewizji prezes Jacek Tomasiak.

O możliwości rozwiązania problemu mieszkańców bloku należącego do Spółdzielni Mieszkaniowej zapytaliśmy Burmistrza Miasta Lubartów.

– Za działkę, na której znajduje się problematyczna droga, odpowiada Spółdzielnia Mieszkaniowa w Lubartowie. Natomiast punkty, w kierunku których tę drogę można przesuwać, należą do Wspólnoty Mieszkaniowej – pokazuje na mapie burmistrz Janusz Bodziacki. – Niech pan prezes podejmie działania, aby porozumieć się ze Wspólnotą i przeznaczyć pieniądze na pozyskanie terenu dla spółdzielni. Przestrzeń pokazuje, że jest to możliwe. Do miasta należy jedynie droga asfaltowa przy przedszkolu.

mapa2

Czy problem mieszkańców można było rozwiązać realizując projekt obywatelski? 

– Na żadnym terenie prywatnym budżet obywatelski nie jest realizowany. Nikomu na działce nie robimy drogi, nikomu na jego prywatnej działce nie robimy infrastruktury technicznej – tłumaczy burmistrz. – Tak to rozstrzyga uchwała o budżecie obywatelskim. Pan prezes spółdzielni mógłby poświęcić mniej czasu na ciągłe powtarzanie, że ktoś jest pokrzywdzony. A za to wypełnił obowiązek zarządu spółdzielni mieszkaniowej i pomógł tym mieszkańcom. My już działamy jako zarządca terenu miejskiego i przy przedszkolu projektowane są chodniki z trzech stron wokół placówki, w celu poprawy warunków komunikacyjnych.

Korzystając z obecności mediów podczas protestu, mieszkańcy zgłosili też inne bolączki. Wymienili takie problemy, jak brak remontu swojego bloku, dziurawe balkony z zardzewiałymi barierkami, piwnice w fatalnym stanie, nieogrodzone kontenery na śmieci niedaleko bloku. A także parking, przy którym ustawiony jest znak zakazu zatrzymywania się pojazdów.

Sylwia Nowokuńska, (J.A.), fot. PeO