Przełamali strzelecką niemoc

W dziesiątej kolejce lubelskiej IV ligi piłkarze Lewartu Lubartów grali w Poniatowej z miejscową Stalą. Podopieczni Grzegorza Białka pokonali przeciwnika 5:0. Pierwszą bramkę w 15 minucie zdobył Erwin Nogal. Na tego gola w lubartowskim obozie czekano aż 375 minut. Poprzednio bramkarza przeciwnika pokonał Artur Sadowski w 90 minucie spotkania wyjazdowego z Unią Krzywda w czwartej kolejce. Po dziesięciu kolejkach Lewart zajmuje 12. miejsce w ligowej tabeli, mając jedno zaległe spotkanie.Dariusz Michna

W dziewiątej kolejce lubelskiej IV ligi Lewart miał podejmować na własnym boisku Orlęta Łuków. Do spotkania jednak nie doszło. Powodem tego były kłopoty zdrowotne przeciwnika. Działacze Orląt przedstawili w Lubelskim Związku Piłki Nożnej dokumenty, z których wynikało, że siedmiu piłkarzy jest chorych i przebywa na zwolnieniach lekarskich. Mecz odwołano i do tej pory nie podano terminu, w którym oba zespoły nadrobią zaległości.

Do Poniatowej Lewart jechał z nastawieniem odblokowania się i zdobycia po czterech spotkaniach przerwy, kompletu punktów. Okazja ku temu wydawała się idealna.

Przeciwnik to „czerwona latarnia” rozgrywek, który dotychczas przegrał wszystkie mecze ligowe. Lubartowianie byli bojowo nastawieni, ale i poważnie osłabieni. Ze względu na kartki i kontuzje w tym pojedynku nie mogło zagrać pięciu podstawowych zawodników – Przemysław Kosmala, Mateusz Kompanicki, Artur Sadowski, Jakub Niewęgłowski i Wojciech Bijan. Zastępujący ich koledzy spisali się bardzo dobrze. Do przerwy po bramkach strzelonych przez Erwina Nogala i Dawida Pikula Lewart prowadził 2:0. Po zmianie stron goście kontrolowali przebieg pojedynku. Kolejne gole zdobyli Przemysław Marzęta, Dariusz Tomasz MituraMichna i ponownie Nogal. Dla Marzęty i Michny były to debiutanckie gole w czwartej lidze.

– Przyznam szczerze, że trochę obawiałem się tego spotkania mówi trener Lewartu Lubartów Grzegorz Białek.

– Co prawda graliśmy z zespołem, który do tej pory nie zdobył nawet punktu, ale każda seria kiedyś się kończy. My w Poniatowej zagraliśmy bez pięciu podstawowych piłkarzy i podobnie, jak gospodarze chcieliśmy przerwać naszą złą serię. Wiem, że liczono nam już minuty bez strzelonej bramki. Zagraliśmy bardzo zmotywowani i pewnie zainkasowaliśmy trzy punkty. Strzeliliśmy pięć goli, a mogliśmy kilka kolejnych, bo sytuacje ku temu mieliśmy. Teraz, już odblokowani i bez presji zagramy u siebie z wiceliderem – Hetmanem Żółkiewka.

Stal Poniatowa – Lewart Lubartów 0:5 (0:2); gole dla Lewartu zdobyli: Erwin Nogal w 15 i 70, Dawid Pikul w 20, Przemysław Marzęta w 57, Dariusz Michna w 67 minucie.

Skład Lewartu: Parzyszek – Kłysiak, Mitura, Kamiński, Michna, Pikul (od 70 min. Sierant), Marzęta, Kuzioła, Wiącek, Dawid Niewęgłowski, Nogal.

Tekst i foto. Ireneusz Góźdź