Szuka piłkarskich talentów w Lubartowie

Rozmowa z Markiem Citko, byłym reprezentantem Polski w piłce nożnej, a obecnie menagerem piłkarskim

Co Pana sprowadza do Lubartowa?

Zajmuję się obecnie menedżerką piłkarską. Często odwiedzam stadiony, gdzie grają zawodnicy na różnych poziomach rozgrywek. Chcę się przyjrzeć Krystianowi Żelisce, który w trzeciej lidze zdobył kilka bramek. W dzisiejszym przeciwniku Lewartu, czyli rezerwach Korony Kielce gra wielu młodych zawodników wartych zainteresowania.

Od pewnego czasu wybierałem się do Lubartowa, jednak coś stawało temu na drodze. Teraz, jak już jest lepsza droga z Warszawy postanowiłem przyjechać. W Lubartowie jestem pierwszy raz.

Jakich zawodników ma Pan pod swoją opieką w prowadzonej firmie?

Najbardziej znanym moim podopiecznym jest Jarosław Niezgoda, grający obecnie w USA. Z otoczenia najbliższego Lubartowa, to Przemysław Banaszek z Górnika Łęczna. Z najwyższej klasy rozgrywkowej reprezentuję np. Mikkela Kirkeskova z Piasta Gliwice.

Trzecia liga to obszar Pana zainteresowania menadżerskiego?

Jak najbardziej. Trzeba obserwować także ten szczebel rozgrywek. W trzeciej lidze grają rezerwy ekstraklasowych drużyn, np. Legii Warszawa, czy Korony Kielce. W składach są młodzi piłkarze, którymi warto się zainteresować i obserwować ich. Czasem nie jest najważniejsze, czy dany zawodnik strzeli kilka bramek i jest wyróżniającą się postacią meczu. Istotne jest natomiast, czy ma tzw. iskrę piłkarską, jak sobie radzi w sytuacji jeden na jeden, czy nie boi się brać odpowiedzialności, jakie ma predyspozycje i potencjał. Na takie aspekty staram się zwracać uwagę.

Jak Pan ocenia rozgrywanie spotkań piłkarskich bez publiczności?

Myślę, że jest to słabe rozwiązanie. Jeżeli w komunikacji miejskiej może być np. 50% zajętych miejsc, to na meczu piłkarskim również powinni być obecni sympatycy futbolu. Wiadomo, że to kibice tworzą atmosferę na stadionie. Macie w Lubartowie bardzo fajny, kameralny obiekt. Wyobrażam sobie, jak reagują kibice, którzy zgromadzili się na trybunach, położonych tak blisko linii bocznej. Spotkania piłkarskie, mimo obostrzeń według mnie powinny odbywać się z udziałem publiczności.

Rozmawiał: Ireneusz Góźdź