Zwłoki powiesił na palu!

Mieszkanka Gminy Kock powiadomiła w pierwszy dzień po świętach policjantów o znalezieniu na sąsiedniej posesji w miejscowości Poizdów powieszonych zwłok psa.
Jak ustalili policjanci, kilka godzin wcześniej 10 miesięczna suka owczarka niemieckiego została bestialsko pobita ?kłonicą?. Policjanci szybko ustalili, że sprawcą tego czynu, jest to 56-letni sąsiad. Mężczyzna twierdził, że pies ?wchodził mu w szkodę, strasząc świnie w zagrodzie” i dlatego go zabił. Skatowane zwierzę znalazła córka właścicielki, którą na miejsce doprowadziła matka owczarka. Wyszliśmy z matką Nery jej szukać, tuż za bramą pies poczuł trop i pobiegł do sąsiednich zabudowań. Już przy drzwiach do obory zobaczyliśmy ślady krwi. Po otwarciu drzwi zobaczyłam zmasakrowane, zakrwawione ciało psa, które wisiało na metalowym drucie. To był mój ulubiony pies, wszyscy go lubili, był przyjaźnie nastawiony do wszystkich.
Pani Teresa właścicielka owczarka nie może zrozumieć, jak ktoś mógł się posunąć do takiego bestialstwa. Tym bardziej, że pies zginął z rąk sąsiada: suczka spodziewała się swoich pierwszych szczeniąt, nawet jeśli pies wszedł na posesję sąsiada, to nie powód, żeby go w tak bestialski sposób zabijać. Nie chcę od niego, żadnych pieniędzy, chcę żeby poniósł karę za swój czyn. Często psy sąsiada przychodzą na naszą posesję,  czy  miałbym je od razu zabijać?
Sąsiad, który zabił psa twierdzi, że po szóstej rano usłyszał hałas w oborze. Jak wszedł do środka, to zobaczył dwa psy, z których jeden zaplątał się w sznurki. Według niego oba czworonogi rzuciły się na przebywające w zagrodzie świnie. W gniewie chwycił więc kłonicę i zabił psa. Miał go potem zakopać, ale zaniósł na sąsiednią opuszczoną posesję i powiesił w oborze. Jak podkreśla psy często przychodziły na jego podwórko, a wiosną zagryzły nawet kurę. 17-letnia córka pani Teresy uważa, że nikt normalny czegoś takiego nie powinien zrobić nawet z psem i oprawca 10 miesięcznej Nery powinien ponieść karę. Mieszkańcy Poizdowa są wstrząśnięci tym, co się stało, ich zdaniem jeśli nawet pies znalazł się w oborze i rzeczywiście straszył świnie to można było w inny sposób rozwiązać tę sprawę, wzywając choćby policję i informując inne odpowiednie służby, a nie w taki brutalny sposób zabijać psa.
Tekst i foto: Jerzy Piekarczyk