LEWART: PORAŻKA Z HETMANEM I REMIS Z CHEŁMIANKĄ

 

Mateusz Kompanicki i Jakub Niewęgłowski zagrali przeciwko Lewartowi

Piłkarze Lewartu Lubartów mają za sobą kolejne dwa ligowe spotkania w rundzie wiosennej w lubelskiej IV lidze. W meczach tych podopieczni Roberta Makarewicza zdobyli punkt. „Biało-niebiescy” przegrali na wyjeździe z Hetmanem Zamość oraz zremisowali u siebie z Chełmianką Chełm. Po dwudziestu dziewięciu kolejkach piłkarze z Lubartowa w ligowej tabeli zajmują siódme miejsce. Zgromadzili czterdzieści siedem punktów.

STRZELANINA W ZAMOŚCIU

Po wspaniałym i zwycięskim meczu przeciwko wiceliderowi – Górnikowi II Łęczna, Lewart pojechał do Zamościa na spotkanie z trzecią drużyną w ligowej tabeli. Zawodnicy Hetmana do niedawna liczyli się w grze o awans do III ligi. To mocna drużyna, której aspiracje sięgają wyżej niż IV liga. Kibice obejrzeli w Zamościu bardzo atrakcyjne widowisko piłkarskie. Obie drużyny grały otwarty futbol. Przekładało się to na liczne sytuacje podbramkowe. Zaczęło się po myśli gości. W 20 minucie Dawid Niewęgłowski wykorzystał błąd obrońcy i wyprowadził Lewart na prowadzenie. Gospodarze jeszcze przed przerwą odpowiedzieli dwoma trafieniami. Pięć minut po zmianie stron do remisu doprowadził Michał Zuber. Niestety, potem Hetman strzelił trzy gole i było jasne, kto wygra ten pojedynek. Lubartowianie grali do końca i stać ich było na zmniejszenie rozmiarów porażki. Już w doliczonym czasie gry swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył Niewęgłowski. Lewart przegrał 3:5, ale pozostawił po sobie w Zamościu bardzo pozytywne wrażenie.

ZATRZYMALI LIDERA

W ostatnim z dotychczas rozegranych spotkań podopieczni Roberta Makarewicza grali u siebie z liderem rozgrywek i głównym kandydatem do awansu do III ligi – Chełmianką Chełm. Lider w tym sezonie przegrał tylko raz, a w meczach wyjazdowych stracił zaledwie dwie bramki. Na niekorzyść Lewartu przemawiały też kłopoty kadrowe, szczególnie związane z linią obrony. Szkoleniowiec miejscowych zmuszony był do eksperymentalnego zestawienia formacji defensywnej. Przełożyło się to na asekuracyjną grę jego podopiecznych w pierwszej części. Był to szczególny mecz dla Mateusza Kompanickiego i Jakuba Niewęgłowskiego. Obaj po kilku latach gry przy ulicy Parkowej, w przerwie zimowej zamienili Lubartów na Chełm. Także Hubert Kotowicz, który teraz gra w Chełmiance ma za sobą roczny pobyt w Lubartowie. Warto odnotować grę w przeciwnych drużynach braci Niewęgłowskich.

Byli zawodnicy Lewartu nie mogli liczyć na taryfę ulgową ze strony kolegów z byłej drużyny. „Kompan” szarpał w ataku grę Chełmianki, a Kuba był pewnym punktem defensywy. Przeciwko dobrze zorganizowanej jedenastce, miejscowi zagrali dobrze taktycznie, tym razem więcej uwagi przywiązując do defensywy. Dlatego kibice nie doczekali się licznych akcji podbramkowych. Oba zespoły nie wypracowały dogodnych sytuacji do strzelenia goli. Zabrakło tzw. setek i obaj bramkarze zachowali czyste konto. Po końcowym gwizdku sędziego można było odnieść wrażenie, że obie ekipy są zadowolone z końcowego wyniku.

Dokumentacja ostatnich spotkań ligowych Lewartu Lubartów:

Hetman Zamość – Lewart Lubartów 5:3 (2:1); gole dla Lewartu zdobyli: Dawid Niewęgłowski w 20 i 90 oraz Michał Zuber w 50 minucie.

Skład Lewartu: Parzyszek – Marzęda, Stopa, Rusinek, Michna (od 66 min. Kuzioła), Pęksa (od 83 min. Adrian Pikul), Terlecki (od 46 min. Dawid Pikul), Walaszek (od 77 min. Wiącek), Niewęgłowski, Bujak, Zuber.

Lewart Lubartów – Chełmianka Chełm 0:0.

Skład Lewartu: Parzyszek – Majewski (od 46 min. Michna), Stopa, Rusinek, Adrian Pikul, Pęksa, Kuzioła (od 46 min. Terlecki), Niewęgłowski, Bujak, Dawid Pikul, Zuber.

W najbliższą niedzielę 28 maja piłkarze Lewartu w ramach trzydziestej kolejki zagrają na wyjeździe z Victorią Żmudź. Ponownie w roli gospodarza zobaczymy podopiecznych Roberta Makarewicza w środę 31 maja. O godzinie 17.00 rozpocznie się mecz Lewart Lubartów – Unia Hrubieszów. Kolejny mecz wyjazdowy nasza jedenastka ma zaplanowany na niedzielę 4 czerwca. Wtedy lubartowianie zagrają w Tomaszowie Lubelskim z miejscową Tomasovią.

Tekst i foto: Ireneusz Góźdź