Pożegnaliśmy Janusza Cyfrowicza
Pożegnaliśmy Janusza Cyfrowicza, wieloletniego pracownika służby zdrowia, członka Klubu Oficerów Rezerwy im. SGO Polesie, wielbiciela przyrody, kronikarza, autora listów do „Lubartowiaka”, publikacji, niezliczonych fotografii. Pogrzeb odbył się w Kamionce, w poniedziałek 1 lutego.
Tak o Januszu Cyfrowiczu napisał Marcin Kusyk, niegdyś dziennikarz „Lubartowiaka”, dziś „Wspólnoty” Lubartowskiej:
„Janusz Cyfrowicz urodził się 23 września 1929 r. w Kamionce jako najmłodszy z trójki rodzeństwa i jedyny chłopak. Ojciec Wincenty Cyfrowicz był nauczycielem, matka Irena zajmowała się gospodarstwem domowym. Lata szkolne Pan Janusz wspominał miło, chociaż koledzy czasem dokuczali mu jako synowi nauczyciela. Ale został wybrany na klasowego wójta. Koledzy ułożyli o nim przyśpiewkę: „Panie wójcie, krowy dójcie, mleko pijcie, nas nie bijcie”. Ale szczęśliwe dzieciństwo szybko się skończyło. Przyszedł rok 1939. Pan Janusz zapamiętał niemieckie bombowce przelatujące nad Kamionką. Często wspominał ułanów stacjonujących w osadzie. Pewnego październikowego poranka usłyszał huk, jakby nadciągała burza. – Janusz wstawaj, nasi pod Kockiem się biją – obudził go ojciec. Potem stali na balkonie domu i obserwowali dymy znad Kocka. Pewnie wtedy jeszcze Janusz nie myślał o tym, że bitwa pod Kockiem stanie się jego wielką pasją. Jesienią 1939 r. ojciec, Wincenty Cyfrowicz został aresztowany przez Niemców. 6 stycznia 1940 r. – rozstrzelany. Janusz spędził okupację w Kamionce. W lipcu 1944 r. widział jak do osady wkraczali żołnierze 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Niemiecką tablicę z napisem „Kamionka Kreishauptmannschaft Lublin – Land” rzucili na pole babci Janusza. Wnuk zachował ją przez lata, teraz znajduje się ona w szkole w Skrobowie. A 27 Dywizja to kolejna wielka historyczna pasja Pana Janusza. Po wojnie Janusz Cyfrowicz uczył się m.in. w Łodzi. W 1948 r. wstąpił do szkoły oficerskiej w Łodzi, potem w Dęblinie. Służył w lotnictwie, w służbie medycznej. Wtedy po raz kolejny zetknął się z bitwą pod Kockiem. – Lecieliśmy sowieckim dwupłatowcem Po – 2 razem z porucznikiem Janem Gilosem nad lasem Hordzieżka. Las wyglądał jak po bombardowaniu. Potem dowiedziałem się, że w lesie stała polska kawaleria, Niemcy próbowali ją rozbić ogniem artylerii. Wtedy zainteresowałem się historią bitwy – wspominał. W wojsku Pan Janusz spędził siedem lat. Odszedł w 1955 r. Wtedy został inspektorem sanitarnym w Janowie Lubelskim. Czasem musiał toczyć ciężkie boje o wprowadzenie podstawowych zasad higieny. (…) Po trzech latach w Janowie został kierownikiem Wydziału Oświaty Zdrowotnej w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Lublinie. Od 1968 r. pracował w Przychodni Obwodowej w Lubartowie. Do 1990 r, kiedy przeszedł na emeryturę, pracował jako radiolog w lubartowskim szpitalu, pełnił tę funkcję także jako emeryt, w niepełnym wymiarze godzin.”
Janusz Cyfrowicz zmarł 27 stycznia 2016 r. Pokój Jego Duszy.
Aleksandra Jędryszka