Radni blokują budowę niechcianego zakładu pod Lubartowem

W miejsce drogi prowadzącej do planowanego przez firmę Stena Recycling sp. z o.o. zakładu ma powstać droga boczna do ul. Koźmińskiego, gdzie mieszczą się tereny inwestycyjne Lubartowa. Decyzja, którą podjęli radni miejscy na sesji 4 października ma zablokować powstanie budzącego sprzeciw społeczny zakładu przetwarzania odpadów niebezpiecznych w Annoborze.

Wniosek o zmianę lokalizację drogi, na którą miasto dostało dofinansowanie z z Polskiego Ładu złożyła na ostatniej sesji w imieniu klubu radnych PiS radna Beata Pasikowska. Droga prowadziłaby od ul. Koźmińskiego do połowy terenów inwestycyjnych miasta.
-Mając na uwadze interes społeczny wnioskujemy o podjęcie działań mających na celu wstrzymanie tej inwestycji. Aby skutecznie zablokować powstanie tego zakładu należy wstrzymać budowę drogi dojazdowej na granicy miasta i gminy Lubartów, a pozyskane na ten cel środki finansowe w ramach Polskiego Ładu przeznaczyć na budowę drogi w obszarach miejskich terenów inwestycyjnych – mówiła.

-Droga podniesie wartość rynkową działek, skomunikuje dużo większe tereny inwestycyjne miasta w porównaniu z planowaną drogą na granicy z gminą Lubartów. Budowa drogi pozwoli na przeniesienie targu z ul. Przemysłowej na działki miejskie znajdujące się w sąsiedztwie ul. Koźmińskiego. Handel w tym miejscu będzie bezpieczny i nie będzie paraliżował ruchu na ulicy Przemysłowej. Uważamy, że droga na granicy miasta i gminy Lubartów powinna zostać w przyszłości wybudowana w ramach wspólnego finansowania przez oba samorządy – dodała.

Radni zwracali uwagę, że przesunięcie drogi może wiązać się z ryzykiem utraty 5 mln zł z Polskiego Ładu. Do tej kwestii odniósł się burmistrz Krzysztof Paśnik.

-Ta droga jest solą w oku wielu osób. Ona nigdy nie była w swoich planach drogą do „Steny”lecz była drogą do naszych terenów inwestycyjnych i częścią projektu, który miał zdjąć ruch z miasta. Stało się, jak się stało. (…) Muszę to powiedzieć, bo nie chcę potem być posądzany o to, że nie mówiłem, że jest zagrożenie, że będziemy musieli te pieniądze oddać. Chciałbym się mylić. Wierzę głęboko, że przy lokalizacji zaproponowanej przez klub PiS uda się te pieniądze zatrzymać – mówił.

Głos zabrał także Grzegorz Siwek, wiceprzewodniczący Rady Miasta. – Zrobimy wszystko, aby te pieniądze nie przepadły. Wiem na przykładzie innych samorządów, że decyzje można zmieniać nawet, gdy plan jest już zatwierdzony, Zwrócimy się do ministerstwa z odpowiednim uzasadnieniem, jestem przekonany, że jeśli dobrze będziemy argumentować potrzebę zmiany tej ulicy, to otrzymamy pozytywną decyzję i środki nie przepadną – zapowiedział.
— Dzisiaj walczymy o zablokowanie zakładu szkodliwego, który byłby położony 300 m od zabudowań – dodał.
Grzegorz Gregorowicz, przewodniczący Rady Miasta wskazał na plany gminy Lubartów na drogę przy granicy miasta i gminy, która prawdopodobnie również może pozwolić w dojazd do niechcianego zakładu.

Katarzyna Wójcik

Głosowanie: