Czerwony Krzyż na znaczkach świata

Wystawę filatelistyczną pt. „Czerwony Krzyż na znaczkach świata” otwarto 8 maja w galerii Lubartowskiego Ośrodku Kultury.

W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Polskiego Czerwonego Krzyża, oddziałów w Lubartowie i Lublinie, filateliści, regionaliści, miłośnicy sztuki. Samorząd miasta Lubartów reprezentował burmistrz Janusz Bodziacki: – Gdy patrzę na znaczek, to jest coś szczególnego na małej powierzchni 3×5 cm lub podobnych wymiarach, gdzie trzeba zmieścić całą ideę i jeszcze przekazać to artystycznie, to większa satysfakcja, że możemy podziwiać znaczki Czerwonego Krzyża z całego świata. To jest dla nas nowe doświadczenie. Bardzo dziękuję, że zechcieliście państwo w Lubartowie taką wystawę otworzyć i jesteście razem z nami – mówił burmistrz Janusz Bodziacki.

 

Organizatorem wystawy jest Andrzej Żeromski, który prowadzi w LOK spotkania Koła Filatelistycznego. Natomiast właścicielem znaczków – Tadeusz Twardzisz:Znaczki to wspomożenie działalności charytatywnej Czerwonego Krzyża, poprzez ich zakup wspiera się tą instytucję – mówił podczas otwarcia Tadeusz Twardzisz. Andrzej Żeromski i Tadeusz
Twardzisz otrzymali listy gratulacyjne z rąk prezesa Polskiego Związku Filatelistów, okręg w Lublinie Ryszarda Kośmiderskiego.

Data otwarcia wystawy – 8 maja nie jest przypadkowa. Tego dnia urodził się założyciel Czerwonego Krzyża Henry Dunant, szwajcarski kupiec i filantrop. Skąd wzięła się idea powstania Czerwonego Krzyża? 24 czerwca 1859, w drodze na spotkanie z cesarzem, Dunant przejeżdżał koło włoskiego miasteczka Solferino, gdzie dogorywała najkrwawsza w ówczesnej Europie – bitwa pod Solferino, stoczona między armią austriacką, a sprzymierzonymi siłami francusko-włoskimi. Obok ciał zabitych, których nikt nie zbierał z pola walki, umierało w męczarniach tysiące rannych żołnierzy. Niewielkie i źle zorganizowane wojskowe służby medyczne były bezradne wobec ogromu nieszczęścia. Dunant, mimo braku przygotowania medycznego starał się pomóc rannym i umierającym. W pobliskim kościele w Castiglione zorganizował prymitywny szpital, opatrywał rannych, dostarczał im wodę do picia, zapisywał ostatnie życzenia umierających. Namówił do pomocy kilka miejscowych kobiet, które przekonał, że ranni żołnierze cierpią tak samo, niezależnie od narodowości. Tu powstało hasło „Tutti fratelli”– wszyscy jesteśmy braćmi.

Dunant napisał książkę „Wspomnienie Solferino”, w której zaproponował powołanie we wszystkich krajach stowarzyszeń pomocy, których przeszkoleni wolontariusze mogliby nieść ratunek rannym na polu walki oraz zapewnienie im bezpieczeństwa przy pomocy wyróżniającego znaku, powszechnie uznawanego przez wszystkie strony konfliktu i dającego status pełnej neutralności.

Współorganizatorem wystawy jest oddział rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Lubartowie.

Sylwia Nowokuńska