Anna Wesołowska w Lubartowie: „Nie mówmy do siebie, ale rozmawiajmy”

Obojętność rodziców wobec dzieci to jeden z czynników, przez który młodzi ludzie popełniają przestępstwa – przekonywała podczas spotkania z rodzicami w Szkole Podstawowej nr. 1 Anna Maria Wesołowska.

Anna Maria Wesołowska to sędzia w stanie spoczynku, bohaterka programu telewizyjnego „Sędzia Anna Maria Wesołowska”. Przez 38 lat orzekała w sprawach karnych, a od 23 lat zajmuje się edukacją prawną, ponieważ na ławie oskarżonych zasiada coraz więcej ludzi młodych.

3 kwietnia odwiedziła Lubartów. Wydarzenie zorganizowała Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz lubartowskie szkoły – SP1 i SP3.

Anna Wesołowska najpierw spotkała się z uczniami, a potem nauczycielami i rodzicami.

-Od dzieci możemy się uczyć przez całe życie. Dziecko walczy o rodzinę jak o konstytucję, moralność dziecka jest czysta jak łza – przekonywała podczas spotkania z rodzicami. Mówiła, że obojętność rodziców wobec dzieci to jeden z czynników, przez który młodzi ludzie popełniają przestępstwa.

Anna Wesołowska od 10 lat pyta dzieci o czym marzą, czego oczekują od swoich rodziców, żeby ich buzie były uśmiechnięte i szczęśliwe.

-Marzą o tym, żeby rodzice się nie kłócili, żeby tata nie mówił na wysokiej tonacji. Jak oni się kłócą to mnie bardzo kolana bolą – mówi sześciolatek. Urósł za szybko i jest szczuplutki, a w stresie boli to co najsłabsze. Na drugim miejscu jest marzenie, żeby rodzice nie bluźnili, żeby nie pili i nie palili. W ubiegłym roku pojawiło się nowe marzenie, żeby rodzice ciągle nie siedzieli z telefonem komórkowym. Żeby mama nie była ciągle smutna, żeby mnie tata częściej odwiedzał – wymieniała.

Przytoczyła też historię chłopaka, który pod okiem szkolnego monitoringu napadł na starszą kobietę oraz koleżankę. Celowo chciał trafić do aresztu, bo miał nadzieję, że w ten sposób zyska uwagę i czas ojca, który wyprowadził się z domu.

-Nie mówmy do siebie, ale rozmawiajmy. Kiedy usłyszałam jak 12 dzieci Heni Krzywonos, w tym adoptowane odnoszą się do niej z wielkim szacunkiem spytałam ją jak to robi. Odpowiedziała, że każdemu mówi przed snem: kocham cię najbardziej na świecie – mówiła.

Zwróciła także uwagę na problem nękania w polskich szkołach. Anna Wesołowska chce uczulić uczniów, że nękanie to przestępstwo oraz przekonać, że dokuczanie innym powoduje w nich poczucie zagrożenia.

-Byłam na Śląsku, na sali 450 gimnazjalistów. Mówię o nękaniu. Wstaje chłopak, włosy wyżelowane, skórzana kurtka, dziewczyny wpatrzone w niego jak w obrazek i zadaje pytanie – czy jak dziewczynie, która śmierdzi, mówię, że śmierdzi, to ją nękam? Pytam go – a jakby tobie ktoś tak powiedział? On na to – mi tak nikt nie powie, bo ja pachnę. Wtedy w pierwszym rzędzie wstaje dziewczyna i mówi – chcę, żebyś wiedział, że dwa miesiące temu próbowałam się zabić. To było przez ciebie. Na to wstała sala gimnazjalistów i biła jej brawo – opowiadała Anna Maria Wesołowska.

(kw)