„Dzieciom trudno jest zrozumieć, czym jest wojna” – ROZMOWA

W Lubartowie oficjalnie przebywa ponad setka uchodźców z Ukrainy. Nieoficjalnie jest ich nawet trzy razy więcej. Wśród nich dzieci, które często mają za sobą traumatyczne przeżycia. – Instynktownie wyczuwają zagrożenie, jakie niesie ze sobą ten trudny czas. Zniszczone szkoły, domy, szpitale, kina, teatry – otoczenie, które dawało dotychczas najmłodszym poczucie bezpieczeństwa i przynależności, a także poczucie dumy zostało bezpowrotnie utracone – mówi Aneta Podświadek – psycholog szkolny z RCEZ, biegły sądowy w sprawach z udziałem dzieci i młodzieży przy Sądzie Rejonowym w Lubartowie.

Prowadzi Pani warsztaty terapeutyczne dla ukraińskich dzieci w ośrodku Caritas w Firleju. Jakie to są działania?

Aneta Podświadek: Naturalnym sposobem na odreagowanie emocji przez dzieci jest zabawa i aktywność.
Ważne jest to, aby poprzez zabawę dzieci uczyły się radzić sobie z sytuacją i rozumieć ją. Dajemy dzieciom przestrzeń, by w taki sposób mogły wyrzucić z siebie niepokój. Dlatego też forma prowadzonych zajęć była związana z aktywnością ruchową, angażowaniem do wykonywania zadań wymagających koncentracji uwagi, dokładności, by chociaż na chwilę oderwać ich myśli od ponurej rzeczywistości i móc czerpać radość i przyjemność ze wspólnie spędzonego czasu. Zaangażowanie uczniów oraz nauczycieli naszej szkoły było wyrazem solidarności oraz gotowości do niesienia pomocy dzieciom z Ukrainy. Skuteczna pomoc nie może być incydentalna. Dlatego też w najbliższym czasie szkoła zamierza podejmować kolejne działania wspierające dzieci.

Dzieci, które uciekły wraz z matkami czy opiekunami przed wojną, często mają za sobą traumatyczne przeżycia. Jak te doświadczenia mogą wpłynąć na ich stan psychiczny? Jakich zachowań możemy spodziewać się u najmłodszych?

Aneta Podświadek: Dzieciom trudno jest zrozumieć, czym jest wojna. Są zagubione. Kto jest dobry? A kto zły? Komu trzeba nieść pomoc? A kto narażony jest na niebezpieczeństwo?
Instynktownie wyczuwają zagrożenie, jakie niesie ze sobą ten trudny czas. Zniszczone szkoły, domy, szpitale, kina, teatry – otoczenie, które dawało dotychczas najmłodszym poczucie bezpieczeństwa i przynależności, a także poczucie dumy zostało bezpowrotnie utracone.
Wśród typowych reakcji na poczucie straty jest przeżywanie tęsknoty za tym, co utraciły. Dla dorosłych ratowanie życia najbliższych jest sprawą nadrzędną. Dzieci myślą inaczej – tęsknią za ulubionymi zabawkami, spotkaniami z rówieśnikami, za zabawą na podwórku. Ucieczka i pozostawienie wszystkiego, co dotychczas było ważne, może wydawać się dzieciom dziwne, smutne, a czasem po prostu niesprawiedliwe. Zabawki to przecież ich największe skarby.
Strata może również wiązać się ze śmiercią kogoś z rodziny lub znajomych. Dzieci do tej pory zauważały, że śmierć człowieka wiąże się z jego złym stanem zdrowia lub podeszłym wiekiem. Odkąd jest wojna – śmierć może dotknąć każdego. W następstwie traumatycznego zdarzenia dzieci z reguły będą dociekać, dlaczego coś tak strasznego zdarzyło się im lub ich bliskim. Jeżeli nie znajdują żadnego racjonalnego wytłumaczenia, mogą rozwinąć irracjonalne przekonania na temat przyczyn tego zdarzenia w celu uzyskania jakiegoś poczucia kontroli lub przewidywalności. Najbardziej typowe nieracjonalne przekonanie u dzieci to przekonanie o własnej winie – dziecko bierze na siebie odpowiedzialność albo za samo zdarzenie, albo za nieumiejętność jego przewidzenia lub uniknięcia.
Dzieci, które doznały traumy, mogą także wytworzyć w sobie przekonania, które przyczyniają się do utraty wiary w sprawiedliwość, Boga lub pomyślną przyszłość.
W obliczu traumatycznych wydarzeń dzieci mogą przejawiać znaczną chwiejność nastroju lub drażliwość. Gniew może wynikać z przekonania dziecka, że traumatyczne zdarzenie było niesprawiedliwe tzn, że nie zrobiło ono nic tak złego, żeby zasłużyć na taki los.
Jednak dzieci posiadają niezwykłą zdolność, która pozwala im dostosować się do życia w trudnych warunkach. Potrafią uśmiechać się, gdy panuje smutek, bawić – gdy panuje żałoba.
Reakcja dziecka na traumatyczne zdarzenie będzie zależna od jego wieku i poziomu rozwojowego. Wpływ identycznego stresora może być bardzo różny u poszczególnych dzieci w zależności od ich wrodzonej odporności, wyuczonych metod radzenia sobie oraz zewnętrznych źródeł wsparcia. Jeśli rodzice posiadają kompetencje do radzenia sobie w sytuacji stresu i zagrożenia – u większości dzieci nie rozwijają się poważne czy długotrwałe objawy pourazowe.

Jakie potrzeby mają te dzieci wobec tej sytuacji? Jak możemy im pomóc?

Aneta Podświadek: Dzieci potrzebują od osób dorosłych poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji i przewidywalności. Dzieci oswajają się z trudnymi sytuacjami na swój dziecięcy sposób. Mogą cieszyć się, płakać, unikać tematu, podejmować zabawy związane z tematem wojny, bawić się w bohaterów wojennych (tych co zabijają i tych co ratują świat). Każda z tych form pozwala im oswajać się z emocjami. Rolą dorosłego jest towarzyszenie w tych sposobach, bycie w relacji i gotowość do rozmowy z dziećmi o lęku, złości, poczuciu niesprawiedliwości, tęsknocie. O tym wszystkim, z czym dziecko się zmaga, ale też nie przywoływanie tematu, gdy nie ma takiej potrzeby.

Rozmawiała: Katarzyna Wójcik