Kanał S przeprasza przedstawicieli „Lubartowiaka” i LOK

Przeprosinami ze strony Prezesa Jacka Tomasiaka i pracowników telewizji Spółdzielni Mieszkaniowej zakończyły się sprawy skierowane do Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Lubartowie, z oskarżenia prywatnego Sylwii Cichoń, redaktor naczelnej „Lubartowiaka” i Adama Kościańczuka, dyrektora Lubartowskiego Ośrodka Kultury – wydawcy gazety, przeciw redaktorom Kanału S – Patrycji Oleszek, Bartoszowi Giza i Jackowi Tomasiakowi -prezesowi Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie. W wyniku przeprowadzonych na polecenie sądu mediacji, musieli oni przeprosić pokrzywdzonych na łamach spółdzielczej telewizji. Mimo, że w sądzie karnym toczą się kolejne sprawy o zniesławienie wytoczona telewizji, to Kanał S dalej atakuje – tym razem Burmistrza Krzysztofa Paśnika.

W telewizji spółdzielczej Kanał S 30 lipca ubiegłego roku wyemitowano informacje, w których zawarte zostały nieprawdziwe sugestie, że zachowanie dyrektora LOK Adama Kościańczuka i materiały prasowe wydawanego przez niego „Lubartowiaka” nawoływały do popełnienia przestępstwa niszczenia czy uszkodzenia szlabanów na terenach Spółdzielni Mieszkaniowej. W związku z nieprawdziwymi i szkalującymi stwierdzeniami w prywatnym akcie oskarżenia zarówno Sylwia Cichoń, jak i Adam Kościańczuk domagali się przeprosin za pomówienie, które w opinii publicznej mogło poniżyć lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanego stanowiska.

W Kanale S wspomniani redaktorzy i prezes Spółdzielni sugerowali, że przestępstwa te pozostają w bliskim związku z publikacjami w „Lubartowiaku”, które w nawiązaniu do krytycznych głosów mieszkańców negatywnie oceniały zastosowanie szlabanów na osiedlach SM. W programie wykorzystano też nagranie wideo z udziałem dyrektora LOK. Na pytanie redaktora Bartosza Gizy: jak duże znaczenie dla ataków wandali na szlabany mogą mieć artykuły w „Lubartowiaku”, prezes Tomiasiak odpowiedział, że w jego opinii bardzo duże. A niszczenie szlabanów pojawiło się w chwili publikacji artykułów w tej gazecie.

Sąd skierował sprawę do mediacji w wyniku, której Patrycja Oleszek, Bartosz Giza i Jacek Tomasiak musieli przeprosić Sylwię Cichoń i Adama Kościańczuka na łamach Kanału S. 11 marca w spółdzielczej telewizji ukazał się materiał o takiej treści: „Patrycja Oleszek, Bartosz Giza – oboje działający w imieniu Redakcji Kanał S oraz Jacek Tomasiak w imieniu wydawcy Kanału S- Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie oświadczają, że informacje i komentarze podane w dniu 30 lipca 2021 roku w edycji nr 566 programu „Informacje” dotyczące niszczenia mienia Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie tj. szlabanów ograniczających wjazd na teren osiedli administrowanych przez Spółdzielnię nie miały na celu zarzucenie Lubartowskiemu Ośrodkowi Kultury, jego dyrektorowi Adamowi Kościańczukowi ani też Redakcji „Lubartowiaka” czy Sylwii Cichoń jako redaktor naczelnej tego dwutygodnika, że za przedmiotowe czyny przestępcze ponoszą oni jakąkolwiek odpowiedzialność. Ponieważ informacje i komentarze nadane w dniu 30.07.2021 r. mogły wywołać takie wrażenie u odbiorców, Patrycja Oleszek, Bartosz Giza – oboje działający w imieniu Redakcji Kanał S oraz Jacek Tomasiak w imieniu wydawcy Kanału S- Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie, przepraszają za zaistniałą sytuację”.

Były już sprostowania

To nie pierwszy raz, kiedy Kanał S musi przepraszać za wyemitowane materiały. Spółdzielnia Mieszkaniowa jako wydawca Kanału S musiała niegdyś przeprosić Marię Kozioł za naruszenie dóbr osobistych w związku z nieprawdziwą informacją, że pani Kozioł należała do Obywatelskiej Rady Ocalenia Narodowego. Informacje o tym podano w materiale wśród przekazów programu radia Wolna Europa o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. Warto wspomnieć, że nie tylko przeprosiny, ale też sprostowania były publikowane w Kanale S. Pierwsze dotyczyło informacji, że żona jednego z pracowników była zarażona koronawirusem i że pracownik został oddelegowany do domu. Taka sytuacja okazała się nieprawdziwa. Kolejne sprostowanie dotyczyło rzekomego urlopu burmistrza Lubartowa, który akurat we wspomnianym czasie przebywał na zwolnieniu lekarskim.

Kolejna sprawa w sądzie karnym

Sprawa szlabanów to nie jedyny w ostatnim czasie kontakt Jacka Tomasiaka i Patrycji Oleszek z wymiarem sprawiedliwości. Prywatny akt oskarżenia pod ich adresem skierowała do sądu Magdalena Urbaś, Naczelnik Wydziału Administracyjno-Organizacyjnego Urzędu Miasta Lubartów i jednocześnie Radna Rady Gminy Niemce. W sprawie karnej Prezes i Pracownica spółdzielczej telewizji są oskarżeni o pomówienie urzędniczki na antenie
Kanału S. grozi za to kara do roku pozbawienia wolności.

W dniu 20 listopada 2020 r. w Lubartowie za pomocą środków masowego komunikowania w programie „Informacje Kanał S” – edycja 530, pomówili Magdalenę Urbaś o takie postępowanie i właściwości, które poniżyły mnie w opinii publicznej i naraziły na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanych przeze mnie stanowisk tj: Naczelnika Wydziału Administracyjno-Organizacyjnego Urzędu Miasta Lubartów oraz funkcjonariusza publicznego sprawującego mandat Radnej Rady Gminy Niemce, poprzez rozpowszechnienie w/w materiale informacyjnym kłamliwych informacji. Sprawa jest w toku. Do czasu jej zakończenia nie będę jej komentować – mówi Magdalena Urbaś. O przebiegu procesu będziemy informowali naszych Czytelników.

Nie ustają w atakach

Jak się okazuje, Kanał S nie ustaje w atakach. W jednym z ostatnich wydań „Informacji” Burmistrz Lubartowa został przedstawiony z paskiem na oczach, a prowadzący program nazywali go Krzysztofem P. Tego typu działania stosuje się wobec przestępców lub osób skazanych. O działania spółdzielczej telewizji podczas ostatniej sesji, która odbyła się w miniony wtorek, pytał przewodniczący Rady Miasta Lubartów Grzegorz Gregorowicz. – Panie Burmistrzu o ten przekaz pytają mnie mieszkańcy. Nie przychodzi mi do głowy, żeby miał pan postawione jakieś zarzuty kryminalne. W tej sytuacji zastanawiam się, czy nie powinien pan wskazać konkretnych artykułów prawnych, które mówią o naruszeniu pańskich dóbr osobistych i dobrego imienia. To jest zohydzanie pana w oczach opinii publicznej. Nie można tolerować mowy nienawiści – mówił radny Grzegorz Gregorowicz. Do sprawy odniósł się sam burmistrz. – O tę sprawę pytały mnie inne osoby. Oczywiście, że nie ma żadnych zarzutów karnych. Nie po raz pierwszy szkalowany jestem ja i moja rodzina. Zleciłem swoim prawnikom analizę tego materiału. Będę Państwa informował o dalszym przebiegu tej sprawy – powiedział Krzysztof Paśnik.

SC