Kradzież w salonie gier i zniszczenie aut na parkingu

Włamanie do salonu gier

Przed kilkoma dniami w Kocku 22-latek zdenerwowany brakiem wygranej zniszczył automat do gier. W nocy z soboty na niedzielę w tym samym lokalu o dwa lata starszy mężczyzna włamał się do innej maszyny i ukradł z niej pieniądze. Sprawca został zatrzymany kilka godzin po dokonaniu przestępstwa. Teraz za swoje postępowanie odpowie przed sądem, grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Miłośnikom gier często nie wystarczają już emocje związane z samą zabawą. W poszukiwaniu dodatkowych wrażeń dokonują często czynów zabronionych prawem. Bywa, że do takich zdarzeń dochodzi w tych samych miejscach. Tak też było w jednym z salonów gier w Kocku. Przed kilkoma dniami 22-latek zdenerwowany niepowodzeniem w grze rozbił maszynę. Natomiast w nocy z soboty na niedzielę starszy od niego o 2-lata  mężczyzna włamał się do innego urządzenia ustawionego w tym samym lokalu. Jak ustalili policjanci 24-latek przebywał w towarzystwie znajomych i wspólnie „kibicowali” jednemu z kolegów w grze na automacie. 24-latka po pewnym czasie znudziło obserwowanie poczynań kompana. Jako, że sam nie miał środków na grę, postanowił zdobyć je w nielegalny sposób. Manipulując w miejscu wrzutnika pieniędzy innej maszyny, uszkodził go, a następnie ręką wyjął pieniądze. Jak się później okazało, było to 120 złotych. Po wszystkim sprawca wyszedł z lokalu.

Kilka godzin później był już w rękach policji. W momencie zatrzymania policjanci znaleźli przy 24-latku dokładnie taką samą kwotę, jaka zginęła z okradzionej maszyny. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Odpowie za kradzież z włamaniem, za co grozi do 10-lat pozbawienia wolności.

Pijana uszkodziła auta na parkingu

Ponad 2 promile alkoholu miała w organizmie 55-latka, która na parkingu przy lubartowskim szpitalu uszkodziła dwa samochody. Po wszystkim uciekła swoim autem. Mimo, że samochód miał zagraniczne tablice rejestracyjne, policjanci dzięki świadkom zdarzenia, bardzo szybko ustalili kim jest i ją zatrzymali.

W sobotę 16 października wieczorem na parkingu przy szpitalu w Lubartowie doszło do niegroźnej kolizji. Kierująca renault na francuskich numerach rejestracyjnych kobieta, w trakcie cofania uderzyła w dwa inne zaparkowane pojazdy – audi i peugeota.

Sprawczyni kolizji po wszystkim uciekła z miejsca zdarzenia. Pracujący na miejscu policjanci po rozmowie ze świadkami, ustalili dane kobiety i miejsce jej zamieszkania. Okazało się, że to 55-letnia mieszkanka gminy Lubartów.

Kilkanaście minut później kobieta została  zatrzymana w swoim domu. Jej samochód nosił wyraźne uszkodzenia, a jego właścicielka wykazywała oznaki dużego działania alkoholu. Badania to potwierdziły. Kobieta miała w organizmie prawie 2,2 promila alkoholu.

Teraz odpowie za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości, spowodowanie kolizji drogowej oraz ucieczkę z jej miejsca. Grozi za to do 2 lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna.

G.P.

policja