Pani Ewa zaprasza do tańca

-Tańczmy, jeśli świat ma przetrwać – powiedziała kiedyś Pina Bausch, wielka choreografka, twórczyni teatru tańca w Wuppertalu. Jej słowa towarzyszą mi ilekroć mam okazję uczestniczyć w spektaklach teatru tańca w Warszawie, Poznaniu czy Lublinie. Oczywiście wydarzenia, których jestem świadkiem są różnej rangi, ale ich cel jest zawsze ten sam – ukazanie niezliczonych kombinacji ruchu, przedstawienie stylów i szkół, prezentacja młodych artystów z całego świata.

 

Taniec jest sztuką uniwersalną i ponadczasową.

Skądinąd wiemy, że wrażliwość czy nawet nadwrażliwość charakteryzuje tancerzy. Dla mnie jest istotne, jak oni sobie radzą z porażkami, które przecież są nieodzownym składnikiem wszelkiej aktywności artystycznej.

Nie ulega wątpliwości, że taniec wzmacnia fizycznie i psychicznie, uczy obcowania z drugim człowiekiem czy grupą ludzi. Nie bez przyczyny amerykański reżyser Robert Altmann zatytułował swój film o tancerzach The Company ( 2003). Zespół, czyli grupa osób – indywidualistów współpracujących, a jednocześnie rywalizujących ze sobą, chociaż dążących do wspólnego, jasno wytyczonego przez choreografa czy nauczyciela celu.

Ewie Wojciechewicz prowadzącej Klub Tańca Towarzyskiego Chochlik, w Lubartowskim Ośrodku Kultury, udało się w ciągu trzydziestu lat stworzyć odrębny i oryginalny styl pracy i osiągnąć mocną pozycję nie tylko w lubelskim środowisku instruktorów tańca. Nie był to proces łatwy, prosty i natychmiastowy. Bez codziennego wysiłku nie byłoby tak satysfakcjonujących rezultatów.

Trzeba znać swoje możliwości techniczne i przede wszystkim należy dobrze poznać psychologię uczniów, z którymi prowadzi się zajęcia. Trzeba wreszcie na bieżąco utrzymywać kontakt ze sponsorami – miłośnikami tańca, by zapewnić organizowanym przez siebie imprezom odpowiedni poziom.

Taniec towarzyski wymaga dużych nakładów finansowych – stroje, buty, podróżne, opłaty konkursowe, wyżywienie, reklama klubu i tak dalej. Sponsoring jest bardzo wskazany i pilnie poszukiwany.

Wydaje się, że Ewa Wojciechewicz znalazła oparcie dla swoich pomysłów i planów. To ważne, ponieważ nauka tańca wymaga szerszego zaplecza finansowego i organizacyjnego oraz przyjaznej atmosfery społecznej.

O pięknie tańca zapisano setki stron. Dlatego nie bez przyczyny w tym miejscu operuję dużymi uogólnieniami.

Taniec potrafi odzwierciedlać charaktery i temperamenty całych narodów – tango (Argentyna), flamenco (Hiszpania), walc (Austria, Anglia) i tak dalej. Ta różnorodność budzi podziw i radość. Czy może być lepszy przykład pochwały tańca, jako symbolu życia.

Marek Danielkiewicz