Piłkarze Lewartu mają problemy ze skutecznością
Piłkarze Lewartu Lubartów mają za sobą pierwsze spotkania w rundzie wiosennej w lubelskiej IV lidze. Podopieczni Łukasza Mierzejewskiego w dwóch meczach zdobyli zaledwie punkt. Na taki rezultat złożył się remis na wyjeździe ze Startem Krasnystaw oraz domowa porażka z Włodawianką Włodawa. Po osiemnastu kolejkach piłkarze z Lubartowa w ligowej tabeli zajmują trzecie miejsce. Zgromadzili trzydzieści pięć punktów.
TYLKO REMIS W KRASNYMSTAWIE
Po znakomitej rundzie jesiennej w wykonaniu piłkarzy Lewartu, oczekiwania w lubartowskim obozie przed inauguracją rundy wiosennej były jasno sprecyzowane. Zespół ma grać tak, jak jesienią i gromadzić kolejne punkty. W przerwie między rundami kadra zespołu pozostała niemal bez zmian. Wszyscy kluczowi zawodnicy zostali, co ma być atutem drużyny. Z takim potencjałem zespół ma walczyć o miejsce na podium na koniec sezonu.
W pierwszym wiosennym meczu Lewart grał w Krasnymstawie z miejscowym Startem. W trakcie przygotowań do rundy wiosennej zespoły spotkały się w meczu sparingowym. Lewart wygrał wtedy pewnie 2:0. Oba zespoły walczą o zupełnie inne ligowe cele. Goście, to wicelider, zaś gospodarze walczą o utrzymanie. Pojedynek nabrał rumieńców dopiero po zmianie stron. W 60 minucie w polu karnym miejscowych najlepiej odnalazł się Dariusz Michna i skierował piłkę do siatki, dając prowadzenie przyjezdnym. W dalszej części dobre okazje na podwyższenie wyniku zmarnowali Dawid Pikul i Artur Szkutnik. W końcówce piłkarze Startu postawili wszystko na jedną kartę i zdecydowanie zaatakowali bramkę strzeżoną przez Dawida Kuźmę. Już w doliczonym czasie gry Lewart stracił prowadzenie i zamiast trzech punktów, zdobył zaledwie oczko.
NIESPODZIEWANA PORAŻKA
W drugim meczu rundy wiosennej Lewart grał na własnym boisku z Włodawianką Włodawa. Podopieczni Łukasza Mierzejewskiego od pierwszego gwizdka sędziego mieli inicjatywę i ciągle atakowali bramkę gości. W 32 minucie gospodarze mieli doskonałą okazję na objęcie prowadzenia. W polu karnym sfaulowany został Mateusz Szafrański i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Karol Bujak, jednak bramkarz Włodawianki wyczuł intencje strzelca. Jeszcze przed przerwą na listę strzelców mogli się wpisać Mateusz Filipczuk i Grzegorz Fularski. Po zmianie stron Lewart ciągle posiadał inicjatywę i atakował. Na pół godziny przed zakończeniem spotkania jeden z piłkarzy gości wyleciał z boiska, po tym gdy ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Można było przypuszczać, że teraz Lewart przyciśnie i bramka jest kwestią czasu. Owszem, lubartowianie atakowali, jednak efektu bramkowego to nie przyniosło. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, piłkarskie szczęście uśmiechnęło się do gości. W doliczonym czasie gola na wagę trzech punktów zdobył Wojciech Więcaszek. W trakcie przygotowań do rundy wiosennej trenował z Lewartem. Wystąpił nawet w meczach kontrolnych, a w jednym strzelił gola. Ostatecznie do Lewartu nie trafił, ale przeciwko Lewartowi trafił piłką do siatki, zapewniając swojej drużynie komplet punktów.
Dokumentacja ostatnich spotkań ligowych Lewartu Lubartów:
Start Krasnystaw – Lewart Lubartów 1:1 (0:0); gola dla Lewartu w 60 minucie zdobył Dariusz Michna.
Skład Lewartu: Kuźma – Wankiewicz, Budzyński, Ponurek, Michna, Pokrywka (od 70 min. Muzyka), Adrian Pikul (od 61 min. Szafrański), Bujak, Najda (od 55 min. Dawid Pikul), Fularski (od 70 min. Gliniak), Szkutnik (od 78 min. Filipczuk).
Lewart Lubartów – Włodawianka Włodawa 0:1 (0:0).
Skład Lewartu: Kuźma – Wankiewicz, Ponurek, Szafrański, Michna, Pokrywka (od 76 min. Muzyka), Adrian Pikul (od 62 min. Majewski), Bujak, Filipczuk (od 46 min. Dawid Pikul), Fularski, Szkutnik (od 56 min. Gliniak).
W najbliższą sobotę 6 kwietnia, piłkarze Lewartu w ramach dziewiętnastej kolejki zagrają w Zamościu z miejscowym Hetmanem. Początek meczu o godzinie 16.00. Kolejne spotkanie ligowe podopieczni Łukasz Mierzejewskiego zagrają w niedzielę 14 kwietnia, kiedy to na własnym boisku rywalizowali będą z Kryształem Werbkowice. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 14.00.
Tekst i foto: Ireneusz Góźdź