Pomnik dla Armii Krajowej – rozmowa, stanowiska

 

foto_Katarzyna_Wójcik_tyl_pomnikaHonorowy Komitet Upamiętnienia Armii Krajowej w Lubartowie chce uczcić 70 rocznicę akcji „Burza”, podczas której doszło do wyzwolenia Lubartowa. Rocznica ta wypada właśnie w 2014 r. Dlatego jeszcze w tym roku na Placu Piłsudskiego w Lubartowie ma stanąć pomnik Armii Krajowej. Jego projekt został przedstawiony 9 stycznia na spotkaniu w kinie Lewart, o czym pisaliśmy już w naszym wydaniu internetowym: UPAMIĘTNIĄ BOHATERÓW

– Pamięć o AK znajdzie swój praktyczny wymiar w postaci pomnika – mówił podczas spotkania Zbigniew Kulesza, członek Honorowego Komitetu Upamiętniającego Armię Krajową w Lubartowie. – Nasza inicjatywa w założeniu ma łączyć, a nie dzielić lubartowską społeczność. Mamy wyrazy poparcia żyjących żołnierzy AK i rodzin tych, którzy odeszli na wieczną wartę. Napływają do nas też słowa poparcia od instytucji państwowych i społecznych, od radnych miasta Lubartów – dodał. Jak podkreślił Zbigniew Kulesza, środki na budowę pomnika nie będą pochodziły z budżetu miasta, lecz od darczyńców. Jego projekt jako dar dla komitetu stworzył Jerzy Kiełczewski.

Kilka dni po spotkaniu klub radnych miejskich PO oraz zarząd SLD przesłały swoje stanowiska do mediów. Według stanowiska Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej RP, w sprawie nazewnictwa pomnika ścierają się w naszym mieście dwie opcje. „Pierwsza, skłaniająca się do upamiętnienia najważniejszej formacji zbrojnej Polskiego Państwa Podziemnego – Armii Krajowej, która wciąż bezskutecznie oczekuje w Lubartowie na monument podkreślający jej rolę i tragiczne losy w czasie II wojny światowej. Stąd inicjatywa środowiska AK, której byliśmy świadkami w ostatnich dniach. Druga opcja, to chęć uhonorowania symbolem pamięci wszystkich formacji czy też organizacji walczących o naszą wolność i niepodległość, nie tylko w czasie II wojny światowej. W tej kwestii nie może być arbitralności. Nie stać nas także na wznoszenie kilku różnych pomników. Pomnik powinien nas łączyć a nie dzielić. W tej sprawie muszą zostać przeprowadzone rzetelne i uczciwe konsultacje społeczne. Ostateczny głos ma Rada Miasta, ale niech podejmie decyzję z pełną świadomością, że tak chce większość angażujących się w tę sprawę społeczeństwa.” – napisał w imieniu klubu radny Andrzej Zieliński.
Klub domaga się także głębszej analizy projektu, symboliki oraz lokalizacji pomnika, a także jego sfinansowania. „Szacunek dla poległych, którzy z pobudek patriotycznych walczyli i zginęli – jest jednym z ważniejszych moralnych i kulturowych obowiązków każdego człowieka i całych zbiorowości. Dlatego uważamy, szanując inicjatywę społeczną budowy pomnika, że w tym przedsięwzięciu powinien być udział finansowy z budżetu miasta” – czytamy w stanowisku klubu PO. Jego pełną treść można znaleźć u dołu artykułu.

W imieniu Zarządu SLD w Lubartowie stanowisko do mediów przesłał jego przewodniczący, radny miejski Jan Ściseł: „Sojusz Lewicy Demokratycznej w Lubartowie stoi na stanowisku, że pomnik w centrum miasta powinien upamiętniać wszystkie siły i formacje walczące o wolność Polski i wyzwolenie miasta. W przypadku uhonorowania tylko jednej formacji nastąpi podzielenie mieszkańców Lubartowa. W związku z powyższym proponujemy, aby Komitet Budowy Pomnika zwrócił się z zapytaniem do wszystkich organizacji kombatanckich, społecznych i politycznych o wyrażenie opinii dotyczącej pomnika. Uważamy również, że kluczowym w sprawie pomnika powinien być głos mieszkańców naszego miasta.”
Przypomnijmy, że w budżecie miasta na 2014 rok zaplanowano modernizację Placu Piłsudskiego. Będzie tam nowa nawierzchnia, odwodnienie, pojawią się także ławki. Plac zostanie oświetlony.

KW, J.A. foto: R.Ozonek

ROZMOWA

Jak powstawał projekt pomnika?

O początkach oraz idei budowy pomnika opowiadają: Maria Kozioł – prezes Lubartowskiego Towarzystwa Regionalnego, Ewa Sędzimierz – Naczelnik Wydziału Oświaty Kultury i Sportu UM Lubartów oraz Longin Tokarski – kierownik Muzeum Regionalnego.

Lubartowiak”: Jak zrodziła się inicjatywa budowy pomnika?

Ewa Sędzimierz: – To było w 2012 r. W Lubartowie powstał Honorowy Komitet Upamiętnienia Armii Krajowej. Zorganizowaliśmy pierwsze spotkanie, na które zaproszonych zostało wiele osób z różnych środowisk, w tym przewodniczący klubów radnych z Rady Miasta. Później kilkakrotnie ponawialiśmy zaproszenie na kolejne spotkania komitetu, chociażby telefonicznie.

Jak powstał projekt pomnika?

Ewa Sędzimierz: – W pierwszym okresie działalności grupy inicjatywnej zwróciliśmy się do architekta mieszkającego w Warszawie, a mającego związki z Lubartowem. Już sam projekt pomnika był bardzo kosztowny, dlatego zrezygnowaliśmy z jego realizacji. Stąd pojawiła się inna koncepcja.

Maria Kozioł: – Wśród osób spotykających się na zebraniach honorowego komitetu byli przedstawiciele różnych środowisk, między innymi: kombatanckich, Sejmiku Dzieci i Młodzieży, duchowieństwa, związkowców, radnych, a także członkowie Bractwa Byłych Żaków i Harcerzy Lubartowskich. Przedstawiciele Bractwa od początku wypowiadali się, że chcą się włączyć w budowę tego pomnika. Stąd autorem projektu, nad którego realizacją obecnie trwają prace, jest mieszkaniec Lublina inż. Jerzy Kiełczewski – lubartowianin, harcerz, który w Lubartowie przeżył okupację, będąc świadkiem dziejącej się tu historii. Opracowany przez siebie projekt przekazał jako dar dla swojego Miasta

L”: Dlaczego pomnik jest poświęcony żołnierzom Armii Krajowej?

Ewa Sędzimierz: – Armia Krajowa była armią podziemną, która walczyła o niepodległe państwo polskie. AK była siłą zbrojną Polskiego Państwa Podziemnego, która miała jednoczyć wszystkie organizacje walczące o wolność, miała łączyć cały naród przeciwko okupantowi. W ramach akcji scaleniowej zostały do niej włączone inne organizacje konspiracyjne tworzone przez poszczególne środowiska polityczne m.in. Narodowa Organizacja Wojskowa i Bataliony Chłopskie. Na pomniku upamiętniamy wysiłek całej Armii Krajowej, od początku powstania ruchu oporu, czyli od jesieni 1939 r., kiedy to powstała pierwsza konspiracyjna organizacja: Służba Zwycięstwu Polski. Natomiast druga data to 1945 r., ponieważ wówczas Armia Krajowa rozkazem komendanta głównego została rozwiązana.

Longin Tokarski: Co jest ważne, powstanie Armii Krajowej, to była kontynuacja działalności legalnego rządu polskiego, który w tym czasie zmuszony był działać na emigracji. Ten rząd tworzył swoje siły zbrojne, najpierw we Francji, a później w Anglii. W kraju natomiast powstawała – podporządkowana temu rządowi – armia podziemna i ona w różnych fazach nosiła następujące nazwy: Służba Zwycięstwu Polski, Związek Walki Zbrojnej i od 1942 roku Armia Krajowa.

L”: A 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK?

Ewa Sędzimierz: – Armia Krajowa będąc zbrojnym ramieniem Polskiego Państwa Podziemnego, opierała się na strukturach polskich jednostek wojskowych sprzed 1939 r., przyjmując ich nazwy i numerację. W dawnym wołyńskim okręgu wojskowym organizowano 27 Wołyńską Dywizję Piechoty. Tam też rozpoczęła swój szlak bojowy, docierając w ogniu walk m. in. na teren ziemi lubartowskiej. Natomiast lubartowskie struktury AK włączyły się w odtwarzanie 8 Pułku Piechoty wchodzącego w skład 3 Dywizji Piechoty. Z czasem 27 Wołyńska DP AK stała się największą jednostką wojskową armii podziemnej. Należy podkreślić, że wszystkie te jednostki wojskowe wchodziły w skład jednej armii – Armii Krajowej. Bardzo mocno zostało to zaakcentowane na ostatnim spotkaniu dotyczącym budowy pomnika, także przez obecnego na nim przedstawiciela środowiska 27 WDP AK, że to była jedna Armia Krajowa.

L”: W komentarzach na forach internetowych pojawia się pytanie, dlaczego upamiętniamy walkę tylko z jednym, niemieckim okupantem, zapominamy o agresji sowieckiej…

Longin Tokarski: – Partyzanci polscy – od chwili agresji Niemiec na ZSRS – byli zobligowani do walki przeciwko jednemu wrogowi, czasami przy współpracy z Armią Czerwoną. O tym mówił także dr Sławomir Poleszak z IPN w Lublinie podczas spotkania w kinie, dotyczącego budowy pomnika. W czasie wojny używano specyficznego określenia, że ZSRS to był „sojusznik naszych sojuszników”.

Ewa Sędzimierz:De facto tak jest w zapisach w samym planie akcji „Burza”, iż chodzi o prowadzenie walki z okupantem, którym są Niemcy. Takie było założenie: my walczymy z Niemcami, od wschodu idą oddziały sowieckie, które też z Niemcami walczą, więc cel jest jeden -mamy podjąć wspólną walkę z Niemcami. Realizacja tego założenia w rzeczywistości często przebiegała inaczej. Okazało się, że okupantem stał się również Związek Sowiecki. W zmienionej sytuacji politycznej w styczniu 1945 r. Armia Krajowa została rozwiązana.

Rozmawiała Aleksandra Jędryszka

Poniżej pełne stanowisko klubu PO

 

 S01 S02