Pożegnanie ojca profesora Jacka Oniszczuka

Rodzina i przyjaciele uczestniczyli w  ostatniej drodze o. Jacka Oniszczuka w piątek 12 stycznia na warszawskich Powązkach. Jezuita pochodzący z Lubartowa zmarł tragicznie 22 grudnia we Włoszech, porwany przez lawinę śnieżną w okolicach Gran Sasso. – Był doświadczonym i roztropnym alpinistą, znał doskonale góry i zawsze je respektował mając należyty sprzęt, roztropność i dobre przygotowanie. A jednak to była ostatnia jego wielka góra w ziemskiej pielgrzymce, wyszedł na szczyt i tam pozostał tak o zmarłym mówił o. Edward Czaja SJ podczas Mszy św. pogrzebowej w Warszawie.

Był wykładowcą teologii biblijnej w Rzymie, dlatego Msza św. za zmarłego śp. ojca Jacka Oniszczuka została odprawiona najpierw w kościele św. Ignacego w Rzymie, we wtorek 9 stycznia. Przewodniczył jej abp Luis Francisco Ladaria SJ, Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, ze wspólnoty jezuitów na Gregorianie, do której przez ostatnich 10 lat należał śp. ojciec Jacek. Koncelebrowało ok. 180 kapłanów. We mszy św. uczestniczyła rodzina, przyjaciele i bardzo licznie zgromadzeni studenci Uniwersytetu Gregoriańskiego. Homilię wygłosił o. Dariusz Kowalczyk SJ.

„W atmosferze wdzięczności za dar jego życia i obecności, 12 stycznia br.  pochowano w Warszawie o. Jacka Oniszczuka SJ” – napisali na swojej stronie internetowej Ojcowie Jezuici.

Ojciec Jacek Oniszczuk spoczął na cmentarzu powązkowskim. Jak powiedział jego brat

Przemysław: „Jacek spoczął u stóp Chrystusa” (na zdjęciu obok widać pomnik, gdzie został pochowany). Uroczystej Mszy pogrzebowej w sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, a w koncelebrze uczestniczyło ok. 60 kapłanów. Homilię wygłosił o. Edward Czaja SJ. Po Eucharystii przełożony Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego, o. Tomasz Ortmann SJ poprowadził kondukt pogrzebowy. W pogrzebie uczestniczyła liczna grupa znajomych i przyjaciół z Lubartowa, gdzie o. Jacek Oniszczuk urodził się i wychował.

Pochodzący z Lubartowa jezuita miał 51 lat. Był absolwentem I Liceum Ogólnokształcącego im. Ks. Pawła Karola Sanguszki. Jego rodzice są emerytowanymi i cenionymi nauczycielami tej szkoły – Pani Maria Oniszczuk uczyła historii, a pan Mirosław Oniszczuk – matematyki.

O. Jacek Oniszczuk był wykładowcą i szefem katedry teologii biblijnej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Był człowiekiem z pasją, podróżnikiem, alpinistą. Podczas uroczystości pogrzebowych przedstawicielka lubartowskiej delegacji, Anna Trybalska, ciepłymi słowami pożegnała ojca jezuitę, jako zakonnika pełnego skromności i bardzo cenionego przez tych, którzy go znali.

Aleksandra Jędryszka

Nauczyciele wspominają ś.p. Jacka Oniszczuka

Anna Trybalska

Zwykle podczas wakacji, gdy młodzi ludzie szukają rozrywki, Ty kolejny raz zaliczałeś „Orlą Perć”, gdyż od dziecka kochałeś Tatry i wraz z tatą i bratem zwiedzaliście najtrudniejsze szlaki. Bo właśnie w górach słuchając szemrania potoku lub szumu wiatru na grani, czułeś się szczęśliwy. I chyba tam zachwycając się pięknem stworzonym przez Boga, usłyszałeś Jego głos. Nie dokonywałeś w życiu łatwych wyborów, zawsze stawiałeś sobie wysokie wymagania i wypełniałeś je. Decyzja o wstąpieniu do Zakonu Jezuitów również nie była dla Ciebie prosta, gdyż jako mądry, odpowiedzialny człowiek o światłym umyśle, zdawałeś sobie sprawę z jej wagi. Będąc dobrym, wrażliwym synem, brałeś też pod uwagę uczucia i emocje rodziców, które towarzyszyły Twojej decyzji. Ale właśnie w zakonie znalazłeś swoje miejsce. Spotkałeś tam mądrych ludzi, tak jak Ty kochających Boga i rozumiejących Twoją pasję do pogłębiania wiary i poświęcenia się nauce. Posiadłeś ogromną wiedzę w dziedzinie filozofii i teologii, lecz nie zabiegałeś o zaszczyty i stanowiska. Stopnie naukowe i funkcje do pełnienia otrzymywałeś dzięki swym zdolnościom, intelektowi, sumienności i ogromnej pracowitości. Od lat byłeś w Rzymie wykładowcą na Wydziale Teologii Uniwersytetu Gregoriańskiego, lecz o tym wiedzieli tylko najbliżsi, gdyż nawet odwiedzając rodzinny Lubartów, nigdy nie chwaliłeś się swoimi sukcesami naukowymi, zachowując zawsze skromność i powściągliwość w swych wypowiedziach i ocenie siebie samego.

Praca naukowa i dydaktyczna nie przeszkadzały Ci, Jacku, w uprawianiu sportu. Byłeś doświadczonym alpinistą. Odbywałeś wyprawy wspinaczkowe w Alpy, wspinałeś się w Dolomitach. Gdy 22 grudnia wraz z kolegą wspinaczem zobaczyłeś ośnieżone zbocza Gran Sasso, podobno zachwycony westchnąłeś: „Boże, tu jest cudnie jak w raju”. Bóg wysłuchał Twego głosu, byś w tym raju pozostał na zawsze.

Żegnamy Cię, drogi Jacku. Żegnają Cię koledzy ze szkolnej ławy, Twoi nauczyciele, przyjaciele rodziny i wszyscy ci Lubartowiacy, którzy Cię znali, szanowali, kochali. Byłeś wspaniałym człowiekiem. Odpoczywaj w pokoju.

Bogumiła Lisek – Jublewska:

Chciałam uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych ze względu na szacunek dla Wielkości całej rodziny. Jacka poznałam jesienią 1984 r., kiedy rozpoczęłam pracę w liceum na Chopina. Był wtedy w klasie maturalnej i w maju następnego roku zdawał maturę także z języka niemieckiego. Dał się poznać jako uczeń zdolny, ale też bardzo pracowity i nader skromny. Solidne wychowanie dało się zauważyć w każdej sytuacji. Ostatni raz rozmawiałam z nim 4-5 lat temu, przy Bazylice św. Anny. „Witam panią profesor” – powiedział z dużą dozą szacunku w głosie. – „Ojcze Jacku – powiedziałam. – „Dla pani chcę być nadal Jackiem tak, jak przed laty” – odparł. W czasie liturgii pogrzebowej chyba wszyscy obecni w kościele i na cmentarzu mieli wewnętrzne przekonanie, że ś.p. Jacek cieszy się już szczęściem zjednoczenia z Panem. Ta myśl dawała ukojenie bólu po jego odejściu. Trzeba podkreślić, że jego koledzy z liceum stanęli na wysokości zadania i pożegnali go z należytym szacunkiem.

Fragment homilii, którą wygłosił o. Edward Czaja SJ podczas Mszy św. pogrzebowej za śp. o. Jacka Oniszczuka SJ w Warszawie, 12.01.2018 r.

Ojciec Jacek – dobry, wrażliwy i skromny człowiek, gorliwy kapłan, życzliwy współbrat i kolega, wspaniały przyjaciel. Był taki, bo zawierzył siebie bez reszty Chrystusowi – On był Jego Pasterzem, który prowadził go różnymi drogami życia, chronił go i wspierał , umacniał i obdarzał wszelkim dobrem i dlatego przeżywał swoje życie z taką pasją i zaangażowaniem, kształtując swoje życie na wzór Mistrza Chrystusa. I żył tak, jakby każdy jego dzień był ostatnim dniem jego życia. Daje temu świadectwo jego towarzysz ostatniej wędrówki, powiadając, że Jacek mu wyznał w pewnym momencie, że on jest gotowy, że w każdej chwili może spotkać się z Chrystusem twarzą w twarz.

Jacek, już przeżył swoje życie. W krótkim czasie przeżył bardzo wiele i dojrzał w pełni do Królestwa Niebieskiego. Odszedł do Pana i nic już nie może zmienić w swoim życiu. Co by nam powiedział dzisiaj, spoglądając na nas tutaj zebranych? Użyłby bez wątpienia słów umiłowanego przez Niego Pisma Świętego powiadając – kochani, uwierzcie całym sercem Jezusowi, nie trwóżcie się i nie lękajcie. Jesteśmy bowiem przeznaczeni do życia, nie do śmierci. Zróbmy wszystko, aby nikt i nic nie oddzieliło nas od Boga i Jego miłości. Chociaż ziarno musi obumrzeć dla siebie, to tylko po to, aby wydać plon, plon życia wiecznego. Wy możecie coś jeszcze zmienić w waszym życiu, żyjcie więc tak jakby każdy dzień był ostatnim dniem waszego życia. Żyjcie z pasją i zaangażowaniem, nie skąpiąc miłości i dobroci sobie i innym. Żyjcie pięknie.

Dzisiaj, chociaż serce boli, bo odszedł ktoś kochany i nam bliski – nie smućmy się, ale dziękując Bogu za życie i śmierć Jacka, zaufajmy Panu, który jest Panem życia, nadziei i nieśmiertelności- bo chociaż Jacek odszedł, to tym razem odszedł po to, aby żyć wiecznie. Amen.”

Jacek Oniszczuk SJ

Urodził się 6 lipca 1966 r. w Lubartowie. Po maturze studiował najpierw przez trzy lata mechanikę precyzyjną na Politechnice Warszawskiej i 25 sierpnia 1988 r. wstąpił do zakonu jezuitów. Nowicjat odbył w Gdyni i 26 sierpnia 1990 r. złożył pierwsze śluby zakonne. Potem studiował filozofię w Krakowie, a następnie przez dwa lata odbywał praktykę duszpasterską w Wydawnictwie Przeglądu Powszechnego oraz w ośrodku jezuickim w Falenicy. W 1995 r. rozpoczął studia teologiczne na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Dnia 14 kwietnia 1998 r. przyjął święcenia diakonatu w kościele del Gesù przez posługę kard. Achille Silvestriniego, a 29 czerwca 1999 r. święcenia prezbiteratu w Warszawie, w sanktuarium św. Andrzeja Boboli, przez posługę abpa Józefa Kowalczyka, ówczesnego Nuncjusza Apostolskiego w Polsce. Po zakończeniu studiów licencjackich wrócił na krótko do Polski i pracował przez rok w parafii św. Stanisława Kostki w Gdyni. Od 2002 r. powrócił do Rzymu i przygotowywał doktorat z teologii biblijnej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, który obronił 26 kwietnia 2006 r. Potem został skierowany na III-ą probację do Meksyku. Po jej zakończeniu powrócił ponownie do Rzymu i rozpoczął wykłady z teologii biblijnej na Gregorianum. Dnia 25 marca 2009 r. złożył w Rzymie uroczystą profesję zakonną na ręce ówczesnego o. Generała Adolfo Nicolasa SJ. Kontynuował wykłady na Wydziale Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, a od września tego roku był dyrektorem Departamentu Teologii Biblijnej. Był cenionym wykładowcą i dobrym człowiekiem. W okresie wakacyjnym udzielał rekolekcji ignacjańskich. Czynnie uprawiał sport: wędrówki i wspinaczki górskie, biegi, pływanie. Będąc w górach, odpoczywał i nabierał nowych sił. Zginął 22 grudnia 2017 r. podczas wyprawy w Apeninach, na skutek zejścia lawiny w masywie Gran Sasso we włoskiej Abruzji. Niech odpoczywa w pokoju z Chrystusem Zmartwychwstałym.

Leszek Mądrzyk SJ.

fotografie: jezuici.pl

fot Bogumiła Jublewka