Szlabany utrudniają życie właścicielom lokali
Właściciele oraz najemcy lokali użytkowych mieszczących się przy ul. Lubelskiej, Cichej oraz 1 Maja skarżą się, że spółdzielcze szlabany ograniczyły prowadzenie przez nich działalności. Brak dostępu do parkingu szczególnie uderzył w osoby starsze, które korzystają z tamtejszych zakładów leczniczych.
Sklepy, przychodnia, przedszkole bez parkingu
Mieszczące się przy ul. Lubelskiej, Cichej i 1 Maja zakłady, których właściele wynajmują lokale od od spółdzielni lub są ich właścicielami, od lat prowadziły w tym miejscu swoją działalność, a ich klienci i pacjenci mieli zapewniony dostęp do pobliskiego parkingu, który znajduje się na osiedlu. Sytuacja zmieniła się, gdy dwa lata Spółdzielnia Mieszkaniowa zamontowała osiedlowe szlabany. Wtedy dostęp do korzystania z parkingu utraciły między innymi sklepy, lokale gastronomiczne, zakład fryzjerski i kosmetyczny, kwiaciarnia. A także przedszkole oraz placówki pedagogiczne i lecznicze.
– Dokonując wyboru miejsca dla prowadzenia działalności, podmioty te brały pod uwagę obecność oraz bliskość ogólnodostępnego parkingu. Większość klientów lokali użytkowych to osoby zmotoryzowane, dojeżdżające z całego miasta czy powiatu. W realiach obecnych czasów, dostęp do miejsc parkingowych przez klientów lokali jest jednym z czynników warunkujących powodzenie działalności gospodarczej – przekonują w rozmowie z „Lubartowiakiem”.
Ich zdaniem wprowadzenie szlabanów drogowych doprowadziło do znacznego ograniczenia możliwości prowadzenia działalności usługowych w budynkach przy ul. Lubelskiej, Cichej i 1 Maja oraz naruszenie interesu ekonomicznego podmiotów prowadzących tam działalność gospodarczą.
„Ludzie o laskach na piechotę spod pobliskiej galerii”
Na brak bliskiego parkingu skarżą się między innymi pacjenci Centrum Alergologii i Laryngologii. Poradnia mieszcząca się w bloku przy ul. Lubelskiej 79 rocznie obsługuje około 20 tys. osób nie tylko z całego powiatu, ale i z Radzynia Podlaskiegio, Łukowa, czy Parczewa.
Pacjentami mieszczącego się obok zakładu zajmującego się badaniem słuchu, są głównie osoby starsze i mające problemy z poruszaniem się, a także rodzice z małymi dziećmi.- Ludzie o laskach, z balkonikami idą na piechotę spod galerii Topaz. Jest jeszcze ciepło, ale przyjdzie zima, lód, śnieg. Jak oni się przedostaną? – pytają najemcy tamtejszego lokalu.
Kompromisowe rozwiązanie
Niektórzy z przedsiebiorców już wcześniej apelowali do spółdzielni w tej sprawie jeszcze przed wprowadzeniem zapór, jednak spółdzielnia na te prośby nie przystała. Nie odpowiedziała też na pismo, jakie skierowała na początku września bieżącego roku grupa właścicieli i najemców, którzy wspólnie postanowili rozwiązać ten problem, oczekując od spółdzielni współpracy i zrozumienia.
Ich zdaniem Zarząd Spółdzielni powinien brać pod uwagę interesy wszystkich zainteresowanych,w tym osób prowadzących lokale oraz powinien kierować się zasadą kompromisu.
– W myśl przepisów prawa każdemu współwłaścicielowi przysługuje prawo do bezpośredniego korzystania z całej rzeczy wspólnej, które jest ograniczone analogicznym prawem pozostałych współwłaścicieli – czytamy w piśmie skierowanym do spółdzielni.
Właściciele i najemcy lokali proponują spółdzielni, aby szlabany pozostały otwarte w godzinach 8.00-16.00. – Dostęp do osiedlowego parkingu we wskazanych godzinach spowoduje, że mieszkańcy osiedla nie będą odczuwali trudności w zakresie parkowania, gdyż najczęściej występują one w godzinach powrotu z pracy do miejsca zamieszkania – przekonują.
Wobec braku odpowiedzi i reakcji ze strony spółdzielni najemcy oraz właściciele lokali przy ul. Lubelskiej, Cichej i 1 Maja o zajęcie stanowiska w sprawie ograniczenia parkowania zwrócili się ostatnio do burmistrza, starosty, wojewody oraz Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
– Problem jest mi znany od dłuższego czasu. W mojej ocenie potrzebny jest tutaj kompromis uwzględniający m.in. racje przedsiębiorców – mówi burmistrz Lubartowa Krzysztof Paśnik.
Do tematu wrócimy w kolejnym wydaniu „Lubartowiaka”.
KW