Wszystkie kwiaty zawozi na grób Anny German

– Anna German dotknęła brzucha mojej mamy i powiedziała – to będzie dziewczynka i przyjdzie taki czas, że będziecie z niej bardzo dumni. O tym oraz innych niezwykłych wydarzeniach Vladyslava Vdovychenko opowiedziała nam po swoim występie w Lubartowie, w bazylice św. Anny, w niedzielę 27 października. Ukraińska artystka na co dzień mieszkająca w Odessie, znana jest polskiej publiczności z występu w telewizyjnym serialu o Annie German. Użyczyła w nim swojego głosu.

Spotkanie ze złotowłosą kobietą

Moi rodzice spotkali Annę German w Odessie w 1973 roku. Gitarzysta wiózł z Polski gitarę, którą chciał sprzedać. Ponieważ moi rodzice dowiedzieli się o tym, postanowili odnaleźć go w hotelu, w którym zatrzymała się grupa z Polski. Kiedy wieczorem czekali na niego w holu, zobaczyli na schodach złotowłosą kobietę w płaszczu. Zapytała – kogo oczekują. Odpowiedzieli, że są muzykami i czekają na gitarzystę. – Nie możecie czekać na niego, ponieważ wyszedł zobaczyć miasto i z pewnością nie prędko wróci – powiedziała z uśmiechem. W tym momencie tematów rozmowy pojawiło się wiele, chociażby z tego powodu, że mama Anny German uczęszczała niegdyś na zajęcia do odeskiego Instytutu Pedagogicznego…

Na herbatce z Anną German

Pani Anna zaprosiła rodziców na herbatę do swojego pokoju. Powiedziała wówczas mojej mamie – jakie to szczęście być matką. Ta bardzo skromna i ciepła osoba dotknęła brzucha mojej mamy i powiedziała – to będzie dziewczynka i przyjdzie taki czas, że będziecie z niej bardzo dumni. Kiedy urodziłam się 22 września, moi rodzice poszli do kościoła i okazało się, że to jest dzień św. Anny.

Absolutny słuch od urodzenia…

W 1982 roku zaczęłam śpiewać w chórze. Rodzice zauważyli, że mój głos się zmienia i zaczyna przypominać głos Anny German. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, czy to dobrze, czy źle. Miałam 9 lat i słuch absolutny podobno od urodzenia. Zachodzili w głowę, do kogo mają mnie posłać na naukę śpiewu, żebym nie straciła tego cennego daru. W wieku 15 lat byłam na koncercie piosenek Anny German. Śpiewałam w tym czasie różny repertuar, utwory klasyczne, operowe.

Zaczęło się od koncertu w Odessie

Dopiero osiem lat temu zaproponowano mi udział w koncercie poświęconym Annie German. To było wielkie przeżycie widzieć wzruszenie i emocje wśród publiczności. Mnie także łzy same leciały z oczu. Po koncercie ludzie zapytali mnie, jakie chcę pieniądze za występ. Nie mieściło mi się to w głowie. Powiedziałam, że ja czekałam osiemnaście lat na to, żebym mogła zaśpiewać na scenie piosenki Anny German i nie rozumiem, jak można brać za to pieniądze. Po tym występie dyrektor radia zaprosił mnie na tournée po Ukrainie. Pamiętam siedem lat temu w Czerniowcach wielki teatr i operę…

Podobny do głosu mojej Aneczki”

Wtedy w Czerniowcach podszedł do nas, muzyków, pan o laseczce. Słyszał mój głos podczas próby i zapytał – kto to śpiewał? Trochę się przestraszyłam, że może zaśpiewałam źle, może mu się nie spodobało. A on odpowiedział – Twój głos jest tak podobny do głosu mojej Aneczki…To był mąż Anny German.

Warszawa i broszka

Pan Zbigniew Tucholski zaprosił mnie do Warszawy. Odwiedziłam mieszkanie, w którym mieszkała Anna German. Podobno wszystko pozostało tam tak, jak było 30 lat temu. Byliśmy na spacerze, pan Zbigniew zabrał mnie do swego kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Przedtem dał mi broszkę, mówiąc, że może mi się przydać. Myślałam, że to tylko na wyjście do kościoła, więc potem chciałam mu tę broszkę oddać. A on powiedział, że jest przekonany, że ona powinna należeć do mnie. Nosiła ją najpierw babcia Anny German, potem mama, a teraz broszkę noszę ja. Mam ją na każdym koncercie poświęconym pani Annie.

Anielski głos w serialu

Zaproponowano mi występ w serialu o Annie German, który miał być emitowany w polskiej telewizji. Miałam zaśpiewać 7 utworów za aktorkę Joannę Moro. Siedem utworów a capella, ponieważ tego wymagały sceny, a nie zachowały się żadne archiwalne nagrania Anny German bez podkładu muzycznego. Kiedy zastanawiałam się, czy powinnam zaśpiewać i ekipa filmowa czekała na moją decyzję, przyśniła mi się Anna German, piękna, w białej sukni. Powiedziała, że to właśnie ja powinnam zaśpiewać bez orkiestry, w podziemnej grocie. Wtedy jeszcze nie zrozumiałam, co dokładnie miało to znaczyć. Okazało się, że jedna ze scen jest kręcona w grocie. To był jakiś cud, znak od Anny i potraktowałam to jako jej zgodę na mój występ w serialu.

Kwiaty na Jej grób

Po koncertach dostaję wiele kwiatów od ludzi, słyszę wiele dobrych słów. Chciałabym, żebyście napisali o tym koniecznie, bo to dla mnie bardzo ważne, że wszystkie kwiaty, które dostaję po koncertach, staram się zawozić na grób Anny German. Tym, którzy pytają – dlaczego?, tłumaczę, że one są dla niej, że to jej są darowane…

Tłumaczenie: Małgorzata Gryglicka – Szczepaniak, notowała: Aleksandra Jędryszka

FOTO: Aleksandra Jędryszka

VLADYSLA1

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

koncertgerman_C_5

 

 

koncertgerman_C_28