Byliśmy w Czarnogórze – cz. I

2220 maja grupa uczniów z II Liceum Ogólnokształcącego im. P. Firleja w Lubartowie rozpoczęła trwającą osiem dni wyprawę do Czarnogóry.

W tej niezwykłej przygodzie brało udział 36 członków Szkolnego Klubu Krajoznawczo – Turystycznego „Azymut”, działającego w II LO. Uczniowie podróżowali pod opieką nauczycielek: Katarzyny Płaszczewskiej i Elżbiety Mizio. Przedstawiamy pierwszą część relacji uczestników z fascynującej wyprawy po Europie.

Dzień pierwszy
Po 12-godzinnej podróży autokarem przez Polskę i Czechy, około godziny 11.00 dotarliśmy do stolicy Austrii – Wiednia. Nasza grupa rozpoczęła swoją wędrówkę od Schwedenplatz. Pod okiem pani przewodnik poznaliśmy historię i legendy miasta Habsburgów. Stare miasto oczarowało nas swoim urokiem i jednogłośnie stwierdziliśmy, że Wiedeń to jedno z najwspanialszych miast Europy. Mieliśmy szansę zobaczyć gotycką katedrę św. Szczepana i poznać jej ciekawą historię. Następnie czarującymi uliczkami dotarliśmy do muzeum i dawnego mieszkania Mozarta oraz głównej siedziby zakonu krzyżackiego. Dowiedzieliśmy się też, że będąc w Wiedniu, można wynająć pokój w siedzibie tego zakonu.
Kolejnym punktem wycieczki po stolicy Austrii był spacer ulicą Graben oraz odnalezienie miejsca, w którym mieszkał Fryderyk Chopin, gdy przybył do Wiednia. Później zobaczyliśmy sławne wiedeńskie budowle: zimową rezydencję Habsburgów, bibliotekę dworską oraz Operę Wiedeńską. Pani przewodnik przybliżyła nam postacie zasłużonej dla miasta Marii Teresy, a także niezwykłej cesarzowej Elżbiety Bawarskiej. Wycieczkę z panią przewodnik zakończyliśmy oklaskami podziękowania na Belwederze.
Następnie mieliśmy do dyspozycji czas wolny, podczas którego w kilkuosobowych grupach mogliśmy zwiedzić Wiedeń na własną rękę i spróbować tamtejszych potraw.
Opuściliśmy stolicę Austrii przed godz. 22.00 i z zadowoleniem, ale także zmęczeniem, udaliśmy się autokarem w stronę Chorwacji.

Dzień drugi
Po długiej nocnej podróży około godziny 12.00 dotarliśmy do perły Adriatyku, czyli malowniczego miasta Dubrownik w południowej Chorwacji. Tam spotkaliśmy się z przemiłą panią przewodnik – Pauliną. Zwiedzaliśmy stare miasto otoczone prawie dwukilometrowymi murami, które przetrwały w nienaruszonym stanie 500 lat. Główna ulica, Stradun, jest najszerszą, a zarazem najbardziej reprezentacyjną ulicą Dubrownika.
Dowiedzieliśmy się również, że w 1667 roku miało tu miejsce trzęsienie ziemi, które zniszczyło większość budynków oraz znajdujących się w pobliżu miejscowości. Po tym wydarzeniu zaczęto odbudowywać Dubrownik w stylu barokowym. Wprowadzono nakaz stawiania domów o identycznym wyglądzie. W mieście jest 40 kościołów, ale kościół pod wezwaniem św. Błażeja, patrona miasta, ma największe znaczenie. 3 lutego jest obchodzone jego święto, podczas którego następuje błogosławieństwo gardeł. Ludzie stawiają świece na gardło i wierzą, że zostanie uleczone. Dzieje się tak dlatego, że św. Błażej jest również patronem laryngologów.
Mieliśmy też okazję zobaczyć niewielki port w Dubrowniku, pałac rektorski oraz katedrę. Po udanej wycieczce wybraliśmy się na najlepsze lody w mieście, których jedna gałka wyglądała jak trzy polskie. Panowie z lodziarni byli bardzo mili i starali się mówić po polsku. Około godziny 14 wyjechaliśmy z miasteczka. Po przejechaniu Chorwacji, Bośni i Hercegowiny, dotarliśmy do Czarnogóry – naszego celu. Rozlokowaliśmy się w ulcinjiskim hotelu, po czym zjedliśmy kolację. Wieczór minął spokojnie na odpoczywaniu po 43-godzinnej podróży.

Dzień trzeci
Trzeci dzień naszej wycieczki rozpoczęliśmy od smacznego śniadania, po którym wybraliśmy się na Wielką Plażę, która jest najdłuższą piaszczystą plażą nad Adriatykiem. Tam spędziliśmy miło czas na beztroskiej zabawie, opalając się i pływając w ciepłym morzu. Po dawce „lenistwa” pojechaliśmy zwiedzać miejscową starówkę. Ulcinj to malownicze, nadmorskie miasteczko z pięknymi krajobrazami o orientalnym i nieco kresowym charakterze. Po mieście oprowadzał nas przewodnik Lemo, z pochodzenia Albańczyk. Ciekawym miejscem, które tego dnia zobaczyliśmy, był odnowiony pałac Balsiciów, położony nad urwistym brzegiem morza oraz cerkiew św. Mikołaja i meczet Ali Paszy. Spacer po miasteczku zakończyliśmy około godziny 19.

Dzień czwarty
Wyjechaliśmy z hotelu po śniadaniu i udaliśmy się w stronę Szkoderskiego Jeziora. Jest to największy akwen śródlądowy na Półwyspie Bałkańskim, znajdujący się na terenie Parku Narodowego. Można tam spotkać wiele gatunków ptactwa, ryb i gadów objętych ochroną. Dalszy etap naszej podróży to położone w górach miasteczko Cetinje, była stolica Czarnogóry. Mieszczą się tam m.in. siedziba prezydenta oraz dwa ciekawe monastery: cetyński i na Ćipurze. Kolejną atrakcją była stara górska droga z Cetinje do Kotoru, biegnąca przez przełęcz Krstac 926 m n.p.m. Historycznie była to jedyna trasa łącząca wybrzeże Adriatyku z Cetinje. Ze względu na wspaniałe widoki na Bokę Kotorską i góry jest jedną z najpiękniejszych w Europie. Projektantem drogi był Josip Siada. Nawierzchnię stanowi w większości nieco zniszczony asfalt, a nachylenie trasy na długich odcinkach wynosi 10—14%. Serpentyny te zrobiły na nas niesamowite wrażenie. Zobaczyliśmy, że mogą być piękne, ale też niebezpieczne. Gdy jechaliśmy jedną z takich serpentyn, to zaskoczyły nas autokary jadące z przeciwnej strony. Byliśmy wtedy zmuszeni cofać się po krętej, górskiej drodze.
Dzięki sprytowi i doświadczeniu naszych kierowców: pana Jacka i pana Czarka, bezpiecznie dojechaliśmy do Kotoru – miasta portowego, jednego z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast w Europie. Bogate jest ono w zabytkowe budowle otoczone murami. Znajduje się nad niezwykle malowniczo położoną zatoką Kotorską (Boka Kotorska). W 1979 r. miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO. Otoczone jest z trzech stron górami, przez co krajobrazy w tym rejonie porównywalne są z norweskimi fiordami.
Następnie udaliśmy się do nadmorskiej miejscowości Budvy – głównego miasta Riwiery Budvańskiej. Podziwialiśmy tam piękne stare miasto z XV-wiecznymi murami obronnymi, a chodząc jego uliczkami czuliśmy się, jakbyśmy przenieśli się w inną epokę. Oprócz przepięknej starówki zobaczyliśmy również niesamowitą plażę.
Po wyczerpującej wycieczce powróciliśmy do hotelu „Llolla” w późnych godzinach wieczornych.

A. Opolska

9 8 6 40 4 39 38 36 35 33 32 27 2 19 17 15 11 10 1