Jakub i Bartłomiej Bednarczyk idą po Kaukaskie Kolosy

POD PATRONATEM „LUBARTOWIAKA”

Pozostało tylko 10 dni do rozpoczęcia górskiego projektu „Kaukaskie Kolosy”. Bracia: Jakub i Bartłomiej Bednarczyk rozpoczną swoją podróż już 4 sierpnia. W piątek wieczorem wystartują z Warszawy do stolicy Gruzji – Tbilisi. Przypomnijmy, że ich celem jest wejście na dwa szczyty przekraczające wysokość 5000 m n. p. m. Będą nimi Kazbek i Elbrus, dwa wygasłe wulkany w pięknych górach Kaukazu. Poniżej szczegółowo o ich marzeniu, przygotowaniach i planie na poszczególne dni. 

CELE WYPRAWY

TEREN DZIAŁANIA – Wielki Kaukaz to łańcuch górski znajdujący się w południowo – zachodniej Azji. Rozciąga się pomiędzy Morzem Czarnym i Morzem Kaspijskim. Leży na terenie państw: Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii i Rosji. Jego długość wynosi około 1500 km, a szerokość 110-180 kilometrów. 8 szczytów w całym Kaukazie przekracza wysokość 5000 m n.p.m. Powyżej wysokości 2900 do 3500 m n.p.m. występują wieczne śniegi i lodowce o powierzchni około 2 tys. km².

KAZBEK (5033 m n.p.m.) – jest trzecim co do wysokości szczytem znajdujący się na terytorium Gruzji, a siódmym co do wysokości całego Kaukazu. Położony jest we wschodniej części centralnego Kaukazu, tuż przy granicy z Rosją. Zwany przez lokalną ludność Mkinwarcweri czyli lodowy szczyt lub góra lodu. Wejście odbędzie się droga normalną m.in. przez lodowiec Gergeti.

ELBRUS (5642 m n.p.m.) – położony jest w Rosji, na terenie Kabardo-Bałkarii. To najwyższy szczyt tego kraju i zarazem całego Kaukazu. Zdecydowanie przewyższa otaczające go szczyty, przez co jest narażony na gwałtowne zmiany pogody oraz silne wiatry. Obie góry są drzemiącymi wulkanami zbudowanymi z law trachitowych.

POCZĄTKI PROJEKTU

Wszystko rozpoczęło się w styczniu 2017 roku od wyznaczenia daty wyprawy i zakupu biletów lotniczych. Jednak plan na przekroczenie kolejnej granicy wysokości w górach był już od dawna mocno zakorzeniony w ich głowach. Nowa bariera do pokonania to wyzwanie jakie lubią. Nie tracąc nie potrzebnie czasu zabrali się za przegląd sprzętu. Część rzeczy wysłużyła się już mocno w górach i wymagała wymiany. Pamiętacie co stało się z ich namiotem podczas wyprawy na Mont Blanc? Został połamany przez wiatr, nic nie jest więc wieczne. Tym razem postawili na jakość i są przekonani, że już nie będą się zastanawiać, czy ich schronienie wytrzyma do rana. Dzięki pomocy i wsparciu od firmy Promaster S.C. pojadą naprawdę bardzo dobrze wyposażeni z rzeczami najwyższej jakości. Za to serdecznie dziękują. Zanim jednak postawią pierwsze kroki w kierunku szczytu czekała na nich masa mniej lub bardziej ważnych spraw do zrobienia. Ci, którzy samodzielnie organizują takie wyprawy doskonale wiedzą ile wymaga czasu zrealizowanie takiego projektu. Dla tych, którzy górami się nie zajmują a są ciekawi całej drogi jaką należy przebyć by spełnić swoje marzenie, przedstawiamy poniższy opis.

PRZYGOTOWANIA DO WYPRAWY

Po zakupie i uzupełnieniu wymaganego sprzętu oraz odpowiedniego ubioru kolejnym bardzo istotnym element jest odpowiednia kondycja fizyczna na wymaganym poziomie. Nie sposób nabrać wytrzymałości na kilka tygodni przed samą wyprawą, dlatego jest to raczej proces, który trwa latami.

Systematyczne treningi są na porządku dziennym, kilka razy w tygodniu. Mając na uwadze to, że na ich plecach będzie po ok. 30 kilogramów, sprawia, że nie trzeba się dodatkowo motywować. Po drugie odpowiednia wytrzymałość i zapas sił na wypadek załamania pogody i wydłużenia marszu o kilka godzin to jeden z elementów bezpieczeństwa. Trzeba pamiętać zawsze, że wejście na szczyt to dopiero połowa drogi, mają jeszcze przed sobą drogę w dół, dlatego mocno kładą nacisk na ten etap przygotowań. Tak samo sytuacja wygląda z doświadczeniem i wiedzą na temat gór, zbiera się je przechodząc coraz to trudniejsze drogi i szkoląc się na różnych kursach. Systematyczne wyjazdy w różne góry są również dobrym sposobem na zaprawienie się w pokonywaniu stromych podejść.

Wyprawa w góry Kaukazu wiąże się również z umiejętnością biwakowania. Prawie wszystkie noce spędzą w namiocie gotując i przyrządzając wszelkie posiłki na małej kuchence. Głównymi daniami będą specjalne liofilizaty, które już dawno wyparły z gór konserwy. Są bardzo lekkie, pożywne i do tego wystarczy je zalać wrzątkiem. Uzupełnieniem będzie owsianka z bakaliami, słodycze i budynie.

I tu kolejna ciekawostka Nie są w stanie zabrać zapasów wody na tydzień akcji górskiej na jednym szczycie, dlatego pozyskują ją topiąc śnieg lub lód. Dość czasochłonne zajęcie, ale właśnie na tym polega cały urok takiej wyprawy, jadą tam właśnie, by obcować z dziką przyrodą gór.

Są i oczywiście formalności urzędowe. Do Gruzji wystarczy tylko dowód osobisty i możemy cieszyć się pobytem w tym pięknym kraju, gdzie bardzo lubią nas, Polaków. Niestety już do Rosji odbywa się cała procedura pozyskania vouchera turystycznego oraz wiza i dodatkowe ubezpieczenie. Na szczęście żadnych opłat dodatkowym za pozwolenia na wejście na szczyty nie ma.

PODZIAŁ WYPRAWY NA POSZCZEGÓLNE DNI

DZIEŃ 1 – Wylot z Warszawy to stolicy Gruzji – Tbilisi

DZIEŃ 2 – Przejazd z lotniska do dworca Didube, zakupy żywności na pierwszy tydzień wyprawy, uwzględniając w to dni na przeczekanie słabej pogody, zakup gazu do kuchenek, przejazd Gruzińską Drogą Wojenną do Stepancmindy (dawniej Kazbegi) i pierwszy nocleg w pensjonacie

DZIEŃ 3 – Początek drogi w kierunku szczytu Kazbek, pierwszy charakterystycznym punktem będzie odwiedzenie słynnego klasztoru Cminda Sameba, inaczej Święta Trójca, przejście przez przełęcz Arsha na wysokości 2940 m n.p.m. skąd po raz pierwszy zobaczą lodowiec Gergeti, następnie pokonanie rwącego potoku i nocleg na wysokości ok. 3100 m n.p.m. na tak zwanym „Saberdzie”

DZIEŃ 4 – Przejście przed łatwy technicznie odcinek lodowca Gergeti, dojście do miejsca bazy, czyli do budynku byłej Meteo Stacji na wysokości 3650 m n. p. m gdzie rozstawią swój namiot

Dojście do tego miejsca jest oczywiście możliwe jednego dnia, jednak ze względu na stopniowe zdobywanie wysokości i lepszą aklimatyzację, zdrowy rozsądek nakazuje podzielić ten etap na dwa dni. Na pewno wpłynie to na lepsze samopoczucie.

DZIEŃ 5 – Wyjście aklimatyzacyjne do wysokości ok. 4300 m n. p. m. Odbędzie się drogą, którą kolejnego dnia będą wchodzić na szczyt. Atak szczytowy rozpocznie się o 1 w nocy z Meteo Stacji więc rozpoznanie tego odcinka za dnia, aby pokonać go w nocy będzie bardzo ważne

DZIEŃ 6 – Atak szczytowy o 1 w nocy, wejście na szczyt i powrót na nocleg do namiotu, do bazy

DZIEŃ 7 – Zejście do miasteczka i regeneracja do dnia następnego

DZIEŃ 8 – Przejazd do Rosji, docelowo do miasteczka Terskol, przez Władykaukaz

DZIEŃ 9 – Pierwsze kroki w kierunku szczytu Elbrus, nie skorzystają z obecnych tu wyciągów do góry i pójdą całość pieszo, tego dnia ich celem będzie rozbicie biwaku obok tzw. „beczek” na wysokości ok. 3715 m n. p. m. , gdzie zaczynają się pola śnieżne

DZIEŃ 10 – Dalsze zdobywanie wysokości, dotarcie docelowo do ruin dawnego schroniska Priut 11 na wysokość 4055 m n. p. m., bądź do Skał Pastuchowa – wysokość 4644 m n. p. m.

Decyzja, gdzie rozbiją namiot będzie zależała od warunków pogodowych dnia następnego. Jeśli będzie to ładny dzień, atak wykonają z dalszego miejsca, jeśli pogoda ma się utrzymać przykładowo, tylko do południa – wyjdą z biwaku wyżej, tak by zwiększyć maksymalnie szanse na wejście na szczyt. Co z tym się wiąże szybciej dotrzeć do góry

DZIEŃ 11 – Atak szczytowy, wejście na szczyt Elbrus, powrót do namiotów i jeśli dopisze pogoda, zejście w dół do Azau

DZIEŃ 12 – Opcjonalnie na zejście w dół lub powrót do Gruzji

Oczywiście plan jest tylko planem i wszystko będzie zależało od dobrych warunków pogodowych.

Zakładają po kilka dni rezerwowych na oczekiwania na właściwe warunki, na każdą z gór.

Pogoda jest już zamówiona, więc pełni optymizmu czekają na dzień rozpoczęcia wyprawy.

Całą wyprawę będzie można śledzić na profilu facebook braci: https://www.facebook.com/MateMountains/