Kiermasz z jajami

stroikiCiekawostką są jajka kacze. Najpierw wydmuchiwane, a później rzeźbione. – Małą wiertareczką wycina się w nich ażurowe wzory – tłumaczy Ewa Szysiak, jedna z założycielek klubu rękodzieła. Takie i podobne jaja oraz inne wielkanocne ozdoby można kupić na kiermaszu w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lubartowie, przy ul. Lubelskiej.

Kiermasz potrwa jeszcze do 27 marca. Jest tutaj dużo jajek robionych techniką decoupage (polega na przyklejaniu na spreparowaną powierzchnię wzoru wyciętego z papieru lub serwetki). Są też tak zwane karczochy. To jajka ozdobione zakładanymi wstążkami. Trzeba uciąć odpowiednią ilość materiału, następnie zakłada się je na siebie, jak dachówki i przypina szpilkami na jajkach styropianowych.

Wzrok przykuwają jajka malowane farbami akrylowymi, później utrwalane werniksem. Prawdziwą ciekawostką są jajka kacze. Najpierw wydmuchiwane, a później rzeźbione. – Małą wiertareczką wycina się w nich ażurowe wzory, następnie utrwala, pokrywając warstwą werniksu. Ten szlachetny lakier rozciera się pędzelkiem. Jajka te są dużo twardsze niż zwykłe, kurze – tłumaczy Ewa Szysiak.

Nie tylko jaja

Wszystkie te małe dzieła sztuki wielkanocnej powstały w Hobby Klubie działającym przy Miejskiej Bibliotece Publicznej im. A. Mickiewicza w Lubartowie. Okazuje się, że do ich stworzenia czasem trzeba naprawdę niewiele. Wystarczy na przykład kolorowy papier cięty na niszczarce. Z takich kawałków zwija się ruloniki i przykleja do styropianu w kształcie jaj. W tej samej technice można robić kartki świąteczne.

Zastanawiamy się, jak powstają kartki „szydełkowe”, albo robione „haftem matematycznym”. -To po prostu haft liczony – mówi pani Ewa. – Matematyczny, bo tam, gdzie trzeba policzyć co najmniej do 10, już kłania się matematyka. Każda praca jest indywidualna, nawet jeśli 5 osób robi ten sam wzór, to każdemu wychodzi inaczej. Na przykład im drobniejszy jest haft krzyżykowy, tym bardziej malarski.

Trzeba być trochę „świrem”

stroiki_38Hobby Klub powstał w bibliotece 10 lat temu. – Po jednej z wystaw dyrektor zaproponował, żebyśmy założyły klub rękodzieła – wspomina Ewa Szysiak. – Od tamtej pory przynależymy do biblioteki. Spotykamy się w każdy poniedziałek od godz. 16 do 18. Część osób przychodzi regularnie, część z tak zwanego doskoku. Przed nikim nie zamykamy drzwi. Chętnie widzielibyśmy nowe osoby. Przedział wiekowy w naszym klubie jest duży – od 35 do 70 lat.

Jak się wkręcić na dobre do klubu? – Trzeba być trochę „świrem”, bo kiedy ktoś robi coś wyjątkowego i spotka drugiego takiego „świra”, to jeden od drugiego się uczy i to naprawdę wciąga. Spotykamy się, żeby posiedzieć razem, porozmawiać. Wymieniamy się też wzorami.

Więcej na: www.hobbyklub.blogspot.com

stroiki_63 stroiki_62 stroiki_61 stroiki_60 stroiki_59 stroiki_58 stroiki_57 stroiki_56 stroiki_50 stroiki_49 stroiki_47 stroiki_46 stroiki_45 stroiki_37 stroiki_36 stroiki_35

Aleksandra Jędryszka