QUO VADIS targu

Kolejną odsłonę miał w środę 25 lutego spór wokół planów przeniesienia targowiska miejskiego w nowe miejsce. Na sesję Rady Miasta przyszło kilkudziesięciu handlowców z miejscowego targu. Chcieli, aby jeszcze tego dnia odbyła się dyskusja na temat przeniesienia targowiska na ulice Kościuszki, 300 metrów od obecnej lokalizacji. W ich opinii spowoduje to odejście klientów i upadek ich firm. Radni zgodzili się na wysłuchanie stanowiska kupców. Jacek Zalewski – przewodniczący Rady Miasta stwierdził, że dziwi go fakt, że handlowcy domagają się natychmiastowego omawiania ich sprawy, kiedy pismo w tej sprawie trafiło do urzędu przedwczoraj. Natomiast porządek obrad został ustalony tydzień temu i wówczas wysłane zostały również materiały do radnych. Nie rozumiem tez dlaczego kupcy protestują, skoro mają zapewnienie, że ich oczekiwania zostaną spełnione i będą mogli powrócić na ten plac.. Przedstawiciele kupców z lubartowskiego targowiska podkreślają, że nie są przeciwni remontowi placu i zmianie wyglądu tego miejsca. Jednak stanowczo domagają się pozostawienia im możliwości prowadzenia handlu na placu w centrum miasta. Jak mówiła po wyjściu z sali obrad Grażyna Meksuła: Jesteśmy usatysfakcjonowani tym , że przede wszystkim nas wysłuchano, chodziło nam o zasygnalizowanie tej sprawy. Chcemy współpracować z burmistrzem i radą, chcemy uczestniczyć w programie rewitalizacji. Chcemy unowocześnić to miejsce, postawić tutaj takie nie związane trwale z gruntem kontenery (budki), w których moglibyśmy handlować , część terenu wykorzystywana by była wówczas na stoiska handlowe, a pozostała część placu służyć by mogła innym celom np. na jakieś imprezy czy obchody. Burmistrz Jerzy Zwoliński wyraził z kolei swoje zdziwienie tym protestem. W ubiegły czwartek spotkaliśmy się z przedstawicielami handlujących i zostali oni wówczas zapewnieni, że ich postulaty zostaną zrealizowane. Oznacza to, że dopuszczamy możliwość, aby po przeprowadzeniu przebudowy targowiska i tej części miasta w ramach programu rewitalizacji mogli oni powrócić z handlem ponownie w to miejsce, oczywiście nie ze stałymi namiotami, ale jak sami zaproponowali z estetycznymi budkami, które umiejscowione by były na tym palcu. Plac również na wniosek handlowców byłby rozgrodzony tak, aby wszyscy mieli równe szanse w dostępie klientów do ich stoisk. Dlatego moje zdziwienie teraz w czasie sesji usłyszałem te same postulat, na których realizację już się godziłem. Myślę, że jest to działanie sterowane, że ktoś na sytuacji wokół targu chce zbić kapitał polityczny, wszak wybory już dwa lata. Dyskusję nad sprawą lubartowskiego targowiska zaplanowano na kolejnej sesji Rady Miasta prawdopodobnie za miesiąc.

A przez czas remontu będą mogli nadal handlować na targowisku przy ul. Kościuszki