Legenda polskiej sceny muzycznej wystąpi w Lubartowie

Marek Kościkiewicz, założyciel zespołu De Mono i autor kultowego utworu „Statki na niebie”, wystąpi w Lubartowie 25 listopada. To w naszym mieście gitarzysta, wokalista, producent i autor tekstów będzie świętował 35 -lecie swojej pracy twórczej. Na lubartowskiej scenie pojawi się też warszawska formacja NoVela, której kariera nabrała rozpędu właśnie dzięki współpracy z artystą.

W tym roku świętuje Pan 35 lat  pracy artystycznej. Z tej okazji 25 listopada odbędzie się koncert między innymi w naszym mieście. Dlaczego Lubartów? Podobno stawia Pan teraz na kameralne sale i bliski kontakt z publicznością…

Lubartów jest wyborem Michała Bigoraja, z którym współpracuję i to on zaproponował mi to miejsce. Od razu się zgodziłem. Jestem pierwszy raz w Lubartowie. To prawda, że stawiam na kameralność, wynika ona ze sposobu, w jaki teraz gramy. Tą trasę koncertową traktuję  jako projekt autorski. Wielkość sali ma znaczenie do nawiązania lepszego kontaktu z publicznością. Myślę, że będzie przestrzeń do opowiedzenia historii związanych z każdą piosenką. Jeżeli będą pytania z sali i chęć nawiązania kontaktu, jestem na to przygotowany.

Jakie jeszcze miasta pojawią się na mapie tej jubileuszowej trasy koncertowej?

Z racji tego, że minęło równo 35 lat od wydania pierwszej płyty „Kochać inaczej”, trasę rozpocząłem w tym roku. Część koncertów już się odbyła, część została przeniesiona na kolejny rok z dwóch powodów. Po pierwsze jestem teraz dodatkowo skupiony na pracy nad moją płytą, która ma ukazać się jeszcze w tym roku. Będzie się ona składała z nowych aranżacji dla  kilku znanych moich przebojów, które napisałem dla De Mono, zaś druga część to piosenki premierowe takie jak na przykład „Pod prąd”. Obecnie pracuję też nad książką, w której opisuję ten czas, kiedy powstał zespół De Mono, potem firma Zic Zac, którą prowadziłem oraz pismo „Machina”. To będą lata 90 do roku 2000. Będę zahaczał o swoje dzieciństwo, o to jak to się stało, że robię to, co robię. Będę też mówił trochę o czasach współczesnych. Będzie to książka o branży muzycznej, ale w kontekście mojej pracy z innymi artystami, ale też pracy kompozytorskiej oraz nad tekstami. Będzie sporo zdjęć, teksty, które uważam za najbardziej wartościowe. Dlatego w tym roku tych koncertów jest może mniej, ale nie ukrywam, że jest to trudny czas do  grania koncertów, ekonomia rządzi się swoimi prawami. Mam nadzieję, że sytuacja na wiosnę trochę się unormuje i ruszymy ponownie.

Z okazji jubileuszu odświeżył Pan także wersję kultowego utworu „Statki na niebie”, którego jest Pan kompozytorem i autorem tekstu. Czy usłyszymy go na naszej lubartowskiej scenie w Pana wykonaniu?

„Statki na niebie” oczywiście będą, ponadto będzie można usłyszeć największe przeboje, które napisałem dla De Mono : „Znów jesteś ze mną”, Kamień i Aksamit”, „Moje miasto nocą” , „Kochać inaczej”. Będzie też repertuar, który pisałem dla innych artystów – Antka Smykiewicza „Pomimo Burz”, Rafała Brzozowskiego „Tak blisko”, czy Krzysztofa Cugowskiego „Demony wojny”.

Jak powstają Pana piosenki?

Kocham muzykę, śledzę na bieżąco polski rynek i to, co się dzieje na świecie. Jestem wychowany na najlepszej muzyce z lat 80, 90, kiedy to był złoty okres dla muzyki mainstreamowej, popularnej. Czasami jakiś impuls powoduje, że biorę smartfona i nagrywam jakiś motyw. Najpierw powstaje muzyka, czasami zaczyna się od jakiegoś instrumentu. Często mając w ręku gitarę, pojawia mi się w głowie jakiś fajny motyw, wtedy od razu zaczynam do niego układać melodię, potem aranżacja, praca studyjna, którą bardzo lubię. Na końcu linia melodyczna, do której piszę tekst, co jest procesem bardzo wyczerpującym.

Jak zmienił się rynek muzyczny na przestrzeni tych 35 lat? Czy artystom jest obecnie łatwiej?

Myślę, że jest tak samo. W każdym momencie są inne narzędzia, inne środki, inne możliwości promocji, marketingu. Oczywiście przeszliśmy od tamtych lat dużą rewolucję technologiczną, bo zaczynaliśmy od kaset magnetofonowych i walki z piractwem, bo było łatwo je kopiować, podrabiać. Na chwilę płyty kompaktowe zrobiły nam dużo dobrego, bo była to technologia, która pozwalała na to, żeby z tym piractwem się zmierzyć, ale okazało się, że nie na długo. Dzisiaj mamy zupełnie inne pola do prezentacji muzyki, bo jest internet. Z jednej strony teraz jest dużo łatwiej zaprezentować się niezależnym wykonawcom, jest więcej gatunków muzycznych, więcej nisz muzycznych. Łatwiej jest też wyszukać piosenki, które są nam bliskie. Mamy nieograniczony dostęp do muzyki zagranicznej, kiedyś tych piosenek szukaliśmy w Radiu Luxembourg, później byliśmy zdani na prezenterów muzycznych, którzy przywozili płyty i nam te piosenki prezentowali, często kreując pewne mody. Jest olbrzymia konkurencja, nagranie płyty na dobrym poziomie jest dzisiaj możliwe już w warunkach domowych. Dziennie trafia do sieci kilkadziesiąt tysięcy nowych piosenek. Umiejętność pokazania swojej osobowości czy siebie jest niezwykle ważna i to ona często decyduje o sukcesie. Nie zawsze liczy się jakość muzyki, a często to, kim jest artysta, który ją sprzedaje.

Porozmawiajmy teraz o formacji NoVela, która również zagra na lubartowskiej scenie 25 listopada. Kariera warszawskiej grupy nabrała rozpędu za sprawą współpracy właśnie z Panem oraz słynnym tekściarzem Markiem Dutkiewiczem. Może Pan powiedzieć o tym coś więcej?

Lubię współpracować z młodymi, dobrymi wykonawcami. Zawsze się cieszę, jak jest taka propozycja. Pomimo, że tego czasu jest niewiele, staram się go gospodarować tak, aby odpowiedzieć na taki sygnał. Zespół NoVela gra muzykę, którą rozumiem, która jest mi bliska. Okazało się, że mamy wspólnych idoli z lat 80, 90. Dzięki tej formacji miałem też okazję robić coś wspólnie z Markiem Dutkiewiczem, z którym się znamy od lat.

Rozmawiała: Katarzyna Wójcik

Bilety na  koncerty można nabyć na stronie internetowej – https://www.ebilet.pl/artysta/marek-koscikiewicz