Pomaga potrzebującym. „Ludzie są dla mnie inspiracją. Dają siłę, wiarę i nadzieję”

Co roku Burmistrz Miasta Lubartów przyznaje nagrody za szczególne osiągnięcia mieszkańcom naszego miasta. W tym roku jedną z nagrodzonych została Krystyna Jeziorska, wiceprezes Stowarzyszenia Klub Abstynenta „Nadzieja”. Krzysztof Paśnik wręczył jej nagrodę w dziedzinie działalności społecznej podczas uroczystości z okazji Imienin Miasta 22 listopada w Lubartowskim Ośrodku Kultury.

 

Z Krystyną Jeziorską rozmawiamy o pomocy potrzebującym i codziennych pasjach…


Otrzymałaś nagrodę Burmistrza Miasta Lubartów w dziedzinie działalności społecznej na rzecz miasta. Czym dla Ciebie jest takie wyróżnienie?
Niewątpliwie ogromną nagrodą i nobilitacją za moją pracę, a także poczuciem dostrzeżenia mojej działalności. Duchowo na pewno dodaje mi motywacji do dalszej pracy, nawet o szerszym zasięgu i z większych rozmachem niż dotychczas. Jestem ogromnie wdzięczna, bo czuję, że moja praca ma sens, a co za tym idzie, może coraz więcej osób zainteresuje się pomocą, działalnością na rzecz miasta i drugiego człowieka. Przyjemnie jest wiedzieć, że pomoc we współczesnym świecie nie stanowi powodów do jęków i żalów malkontentów, a jest zauważalna i nagłaśniana, ponieważ naprawdę wielu mieszkańców naszego miasta nie wie, ilu ludzi potrzebuje pomocy, ilu sąsiadów, ilu znajomych. Trzeba głośno krzyczeć, że pomaganie jest kremem dla serca, ale także aktywnością, podczas której uśmiech i satysfakcja nie opuszczają człowieka.

Działasz aktywnie w Klubie Abstynenta „Nadzieja”. Opowiedz o tej działalności i zrealizowanych projektach…

Stowarzyszenie Klub Abstynenta „Nadzieja” to praktycznie mój drugi dom. Niesamowicie się tam odnajduję. Uważam, że tworzymy wspaniały zespół, jako zarząd i członkowie stowarzyszenia, działamy wspólnie. Współpraca to podstawa dobrej organizacji i tego, co stowarzyszenie do tej pory osiągnęło. Jesteśmy ze sobą niejako powiązani swoimi życiowymi doświadczeniami, rozumiemy się i wspieramy. Być może z tego wynika taka energia do działania i wdrażania w życie kolejnych projektów. Ostatnim przez nas zrealizowanym jest projekt o nazwie „Akademia Trzeźwej Rodziny”. Obejmował między innymi warsztaty z psychologami, Świadoma mama, Świadomy tata, arteterapię, wycieczki terenowe do lasu czy na ścianki wspinaczkowe, wyjazd do teatru w Warszawie, tańce i wiele innych działań, których nie jestem w stanie teraz wymienić. Zachęcam więc do odwiedzenia naszej strony internetowej, na której umieszczamy, to co się dzieje w naszym stowarzyszeniu. Projekt zrealizowano z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich.
Kolejnym dużym projektem jest „Rodzina trzeźwością silna”, finansowany z budżetu Miasta Lubartów, do którego zaliczyć można np. piknik trzeźwościowy, który jest dla wszystkich mieszkańców naszego miasta i okolic, wyjazdowe warsztaty integracyjne dla rodzin, 30- lecie naszego Stowarzyszenia, zabawę choinkową połączoną z obdarowaniem najmłodszych prezentami, Dzień Dziecka. Ponadto psychoterapia indywidualna, psychoterapia grupowa – jest to grupa dalszego leczenia. Dodatkowo, Klub Abstynenta „Nadzieja” prowadzi na co dzień miejski punkt konsultacyjno- informacyjny, do którego każdy z problemami może zgłosić się po potrzebną pomoc. Od poniedziałku do piątku odbywają się także zajęcia, których celem jest wszelaka pomoc, grupy samopomocowe dla współuzależnionych, mitingi, oferujemy również pomoc prawną i psychologiczno- psychoterapeutyczną. Współpracujemy z organizacjami, instytucjami samorządowymi w zakresie niesienia pomocy rodzinom, ludziom uzależnionym od alkoholu, propagujemy trzeźwy i zdrowy styl życia.
Nie chcemy zamykać się tylko na pomoc rodzinom lub osobom z problemami alkoholowymi, Na tyle, na ile możemy i oczywiście potrafimy, staramy się pomóc każdemu.

Pomoc potrzebującym wymaga wiele wrażliwości, empatii. Jak się w tym odnajdujesz?

Będąc zupełnie szczerą, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Nie dlatego, że nie chciałam przemyśleć swoich intencji czy pewnych cech charakteru, ale od zawsze pomoc była dla mnie rzeczą naturalną i oczywistą. Po prostu lubię przebywać między ludźmi, kocham słuchać ich pasjonujących życiowych historii i dróg, które przeszli. Ludzie poniekąd są dla mnie inspiracją. Dają mi siłę, wiarę i nadzieję. Być może z tego czerpię moje chęci i motywację do działania. Energię zyskaną od ludzi, przekazuję dalej w takiej lub innej formie. Oczywiście, że empatia jest kluczowa, ale nie zawsze prowadzi ona ludzi do działania. Potrzebna jest wrażliwość i świadomość, że ludzie na różnych etapach swojego życia i z różnych, nieważnych dla mnie względów, mogą potrzebować pomocy. Nienawidzę zła i niesprawiedliwości społecznej, a jedno i drugie otacza nas prawie na każdym kroku i niewątpliwie trudno jest zrobić ten pierwszy samodzielny krok ku pomocy drugiemu człowiekowi. Być może wyjść ze swojej strefy komfortu, zmienić na jakiś czas swoje nastawienie do życia. Ale żyjemy w świetnych ku temu czasach. Mamy media, internet i tamtejsze zbiórki charytatywne. Takowe są miejskie, szkolne, ogólnopolskie i ponadnarodowe. Możemy pomagać publicznie i anonimowo, materialnie i duchowo, samodzielnie i przy organizacjach. Zostaje ta kwestia wykrzesania w sobie wrażliwości, która gwarantuję wam, niejednokrotnie popchnie was do działania.

Zawodowo jesteś nauczycielem wychowania przedszkolnego? Praca z najmłodszymi to Twoja pasja? Co możesz powiedzieć o swojej pracy?
Jestem nauczycielką wychowania przedszkolnego w Przedszkolu Miejskim nr 5 w Lubartowie. Bez wahania mogę powiedzieć, że uwielbiam to, co robię, uwielbiam swoją pracę. Uważam ją za niesamowicie fascynującą i taką, gdzie stale uczę się czegoś nowego i inspirującego od naszych najmłodszych obywateli i obywatelek. Praca to niewątpliwie moja pasja, co z wielką zresztą przyjemnością pomaga mi stale podnosić swoje umiejętności i zdolności. Nigdy nie chciałam ograniczać pracy przedszkola do często wyimaginowanego przez ludzi obrazu pisania literek i cyferek czy śpiewania patriotycznych piosenek. To są „nasi” najmłodsi uczniowie, więc pod żadnym pozorem przedszkole (czy później szkoła) nie powinny w nich zabijać tej pięknej, dziecinnej chęci poznawania świata. Wręcz przeciwnie – uważam, że konieczne jest wykorzystanie zainteresowań i pasji dziecka, aby płynnie i w ramach przygotowania go do edukacji szkolnej, rozwijać w nim wszechstronne umiejętności.

Jakie masz zainteresowania w codziennym życiu?

W życiu, krótko mówiąc, nie nudzę się wcale. Najczęściej swój wolny czas zabijam książką. Często dosłownie, bo zdarza się, że gubiąc rachubę czasu i próbując skończyć „jakąś” historię, dociera do mnie, że niedługo będzie wschodzić słońce. Często żartuję, że mogłabym mieszkać w bibliotece. Fascynuje mnie poznawanie historii i świadectw wojennych, a także życie społeczne w tymże okresie. Uwielbiam podróżować, a od jakiegoś czasu, szczególnie w te kierunki górskie. Mogę zdecydowanie powiedzieć, że „górskim bakcylem” zaraził mnie mąż i to on planuje już dla mnie wakacyjną wyprawę po tatrzańskich szlakach, która na pewno będzie dla mnie wyprawą życia. Pozostając w kategorii relaksu i natury, naprawdę każdemu bardzo gorąco polecam odpoczynek na mojej ukochanej działeczce za parkiem. Wiosną, kiedy temperatura już na to pozwala, dosłownie każdą wolną chwilę spędzam na moim zielonym „kawałku podłogi”, pielęgnując swoje piwonie i lilie. Nie ograniczam jednak zainteresowań do tych relaksacyjno- książkowych. Mając w domu dwóch synów i męża, mój „czas telewizorowy” zawsze był na straconej pozycji. Jakie było z czasem moje zdziwienie, że nadal, po tylu już latach (prawie 15) nadal kocham oglądać i ekscytować się wyścigami Formuły 1. Mam swoich ulubionych kierowców, jednym kibicuję bardziej, innym mniej. Mam lub miałam ulubione zespoły. Interesuje mnie specyfika mechaniki i strategii wyścigowej, niejednokrotnie podczas niedzielnego wyścigu zdarza mi się podskoczyć z kanapy w wyniku wielkich emocji.

Rozmawiała: Sylwia Cichoń